Kołobrzeski radny Krzysztof Plewko znów nagłaśnia temat domniemanej korupcji w kołobrzeskim samorządzie. Zwołał konferencję prasową, podczas której poinformował zebranych o tym, jak dotychczas przebiegało śledztwo prowadzone w tej sprawie przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie.
Przypomnijmy, że chodzi o rzekome przyjmowanie przez niektórych radnych łapówek w zamian za głosowanie „na tak” przy podejmowaniu ważnych z punktu widzenia inwestorów uchwał. Plewko o sprawie nie tylko wie, ale dysponuje także nagraniem rozmowy z osobą, która potwierdziła korupcję. Przynajmniej on sam tak twierdzi. Organy ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa zawiadomił ponad rok temu.
- Wtedy poinformowano mnie, że w krótkim czasie zostanie przegrane nagranie, którym dysponuję. Przez rok niczego jednak w tej sprawie nie zrobiono. Nagranie nie zostało skopiowane. Interweniowałem w Prokuraturze Okręgowej w Szczecinie, która prowadzi dochodzenie oraz w CBA. Nie otrzymałem odpowiedzi od tych organów na temat tego, dlaczego nagrania nie skopiowano i nie zabezpieczono. W tej sytuacji zwróciłem się o pomoc do Prokuratury Generalnej, wnioskując o przejęcie postępowania albo o objęcie go nadzorem. W sierpniu otrzymałem pismo z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, w którym poinformowano mnie, że przejmuje ona nadzór nad sprawą – opowiadał w czasie konferencji prasowej K. Plewko.
Radny zdradził zebranym, że temu wezwano go niedawno w końcu do Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, prosząc o zabranie z sobą nośnika, na którym zarejestrował materiał mający świadczyć o korupcji w kołobrzeskim samorządzie. Po ponad roku od zgłoszenia jego posiadania, zostanie ono po raz pierwszy skopiowany na potrzeby prowadzonego śledztwa.
- Nie wiem co będzie dalej, ale na razie jestem zadowolony. Widać, że pod nadzorem prokuratury zwierzchniej działania organów ścigania nabierają tempa – komentował rad z obrotu sprawy Krzysztof Plewko dodając, że jeśli sprawa zostanie umorzona, a wszelkie składane przez niego odwołania nie zmienią prokuratorskiego postanowienia, upubliczni on nagranie, którym dysponuje. ©℗
(pw)
Fot. Archiwum/Artur Bakaj