Park im. Jana Kasprowicza bez „Ognistych ptaków” Władysława Hasiora? To raczej nie wchodzi w grę, bo ta rzeźba wybitnego artysty wrosła w to miejsce już na stałe. Szczecinianie są dumni z tego dzieła, umieszczonego na skarpie w pobliżu amfiteatru i nie wyobrażają sobie, by go tu nie było.
Nie wszyscy wiedzą, że zanim słynne „Ptaki” znalazły się w tym miejscu, kilkakrotnie były przenoszone. Ich pierwszą lokalizacją była skarpa przy Zamku Książąt Pomorskich, gdzie w 1975 roku artysta miał swoją wystawę. Cztery lata później, podczas budowy Trasy Zamkowej rzeźbę przeniesiono na teren Huty „Szczecin”, a po renowacji rok później na ówczesny pl. Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, gdzie stała przez prawie dziewięć lat. Potem zniknęła na kilka lat w magazynach SM „Morsbud”, a do życia przywróciła ją po konserwacji w 1994 roku Anna Paszkiewicz. I dopiero wtedy „Ogniste ptaki” znalazły swoje obecne miejsce, które jest zdaniem szczecinian dla nich najlepsze.
W tym tygodniu nasz stały Czytelnik, pan Wojciech Bryłka, poinformował nas, że jeden z ptaków stracił skrzydło. Znalazł je na szczęście obok i natychmiast zadzwonił do biura miejskiego konserwatora zabytków. Na miejsce przyjechał jeden z jego pracowników, który „zdokumentował to zdarzenie”. Skrzydło zostało zabezpieczone i niebawem powinno wrócić na swoje miejsce. Okazuje się, że skrzydła nie ma (pewnie już od dłuższego czasu) także inny ptak z rzeźby Władysława Hasiora. Ale to akurat zaginęło bezpowrotnie. Trzeba będzie zatem dokonać nie tylko operacji dodania dwóch brakujących skrzydeł, ale także konserwacji pozostałych.
„Ogniste ptaki” poza wizualnym i artystycznym przesłaniem, spełniają jeszcze jedną, pierwotnie nieplanowaną funkcję. Otóż są one dużą atrakcją dla dzieci, które chętnie się przy nich bawią. Być może to one spowodowały urwanie skrzydła… Czy zatem nie warto by było pomyśleć o zabezpieczeniu tego miejsca?
(mos)
Fot. Arleta Nalewajko
