Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie pochyli się w nadchodzącym tygodniu nad sprawą białogardzkiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Decyzją Powiatowego Lekarza Weterynarii powinno ono zostać zamknięte.
Białogardzki przytułek dla zwierząt, o którym mowa, prowadzi Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals, na którego czele stoi miejscowy radny Jerzy Harłacz. Nie jest tajemnicą, że rządzący nie darzą go sympatią, a to z uwagi na jego duży temperament i cięty język.
Schronisko Harłacza w przeszłości świadczyło usługi na rzecz białogardzkiego samorządu. Z różnych przyczyn – w tym, jak twierdzą niektórzy, politycznych – obecnie zadanie własne samorządu, jakim jest zapewnienie opieki bezpańskim zwierzętom, realizowane jest w oparciu o inne schronisko, utworzone przez jedną z miejskich spółek w Klępinie Białogardzkim.
Obecnie Animals swoją działalność prowadzi na rzecz kilku pobliskich samorządów. Opinie na temat jakości świadczonych przez stowarzyszenie Harłacza usług są różne.
Jedni twierdzą, że całe swoje serce oddaje on czworonożnym przyjaciołom, inni że schroniskowe psy są zagłodzone i zaniedbane. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 5 stycznia 2018 r.
Przemysław Weprzędz
Fot. Robert Stachnik (arch.)
