Tegoroczna susza była kolejną klęską, która nawiedziła Zachodniopomorskie przez ostatnie trzy lata - po ulewach w 2017 r. i braku opadów w 2018 r. Zmiany klimatu powodują straty w uprawach. Rolnicy inwestują mniej. Część z nich rezygnuje z hodowli. PSL apeluje do ministra rolnictwa o natychmiastowe działania.
Skutkami tegorocznej suszy najbardziej zostały dotknięte zboża. Dotkliwe straty zanotowali również rolnicy uprawiający ziemniaki, kukurydzę i buraki cukrowe. Z problemem braku wody zmagają się też producenci roślin jagodowych, warzyw i sadownicy. Katastrofalną sytuacją na wsi w Zachodniopomorskiem zainteresowali się kandydaci Polskiego Stronnictwa Ludowego do Sejmu.
- Na 113 gmin w naszym województwie, aż 112 jest dotkniętych suszą - zakomunikował we wtorek na konferencji prasowej Jarosław Rzepa, prezes KW PSL. - Na dodatek klęska dotknęła rolników rok po roku, co w dużej mierze jeszcze podwyższa straty.
Decyzją ministra Jana Krzysztofa Adranowskiego w województwie zachodniopomorskim powołano gminne komisje do szacowania skutków suszy. Na podstawie sporządzonych przez nich protokołów wynika, że poziom strat w większości upraw oscyluje między 30 a 70 proc. A na słabszych glebach są częstokroć większe.
- Rolnicy nie mogą się jednak spodziewać odszkodowań, bo wprowadzona w tym roku kategoryzacja gleb doprowadziła do sytuacji, w której stwierdzone na polach rzeczywiste straty nie przekładają się na propozycje wypłat we wnioskach o odszkodowanie - tłumaczy prezes Rzepa.
W tym roku więc, o skutkach suszy nie decyduje sytuacja na polu (wielkość zbiorów), lecz kategoria gleby. Może się więc zdarzyć, że rolnik, którego straty ministerialna komisja oszacowała na 70 proc., przez to, że ma tę a nie inną kategorię gleby w ogóle nie otrzyma dotacji.
- Tak jest u mnie - twierdzi Dariusz Janik, rolnik z Lipian. - Straty przy uprawie kukurydzy dochodzą do 80 proc. Jednak z powodu wprowadzenia kategoryzacji oficjalnie suszy nie było.
- Trzeba się natychmiast wycofać z kryterium kategoryzacji gleb na naszym terenie i przyjąć jako obowiązujące protokoły szacowania strat wykonane przez komisje - apeluje Rzepa.
Kandydaci na parlamentarzystów zwrócili uwagę na jeszcze jeden paradoks.
- Ministerstwo uwarunkowało poziom pomocy dla rolników od faktu ubezpieczenia - mówi Anna Glińska, nr 17 na liście. - To niesprawiedliwe. Ci, co się nie ubezpieczyli zostaną dodatkowo ukarani ograniczoną wysokością pomocy państwowej.
Stąd drugi apel PSL do ministra Adranowskiego: wycofanie się rządu z uzależniania dotacji od ubezpieczenia. Jest też trzeci apel: Zwiększyć liczbę stacji meteorologicznych. ©℗
Tekst i fot. Leszek Wójcik