Wtorek, 05 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Prokuratura zakończyła śledztwo ws. śmierci trzymiesięcznej Jagody. Oskarżyła rodziców dziecka

Data publikacji: 30 czerwca 2023 r. 19:39
Ostatnia aktualizacja: 04 lipca 2023 r. 15:25
Prokuratura zakończyła śledztwo ws. śmierci trzymiesięcznej Jagody. Oskarżyła rodziców dziecka
Sprawą odpowiedzialności rodziców za śmierć dziewczynki zajmie się teraz sąd. Fot. Wiesław Miller (arch.)  

Prokuratura Rejonowa w Koszalinie zakończyła śledztwo ws. śmierci trzymiesięcznej Jagody z Darłowa i oskarżyła rodziców dziewczynki o narażenie jej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Ponadto ojciec odpowie za nieumyślne spowodowanie ciężkich obrażeń u dziecka.

O zakończeniu śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Koszalinie w sprawie śmierci trzymiesięcznej Jagody z Darłowa i skierowaniu do sądu rejonowego aktu oskarżenia przeciwko jej rodzicom poinformował PAP w piątek rzecznik koszalińskiej prokuratury okręgowej Ryszard Gąsiorowski.

Jak doszło do śmierci dziecka?

Dwumiesięczna Jagoda z Darłowa w stanie bardzo ciężkim trafiła na oddział dziecięcej intensywnej terapii Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie 18 czerwca 2019 r., w późnych godzinach wieczornych. Dziewczynka, u której lekarze stwierdzili krwiaki na mózgu, walczyła o życie przez miesiąc. Zmarła 17 lipca 2019 r.

Prokuratura już 21 czerwca 2019 r. przedstawiła obojgu rodzicom dziecka zarzuty. 43-letni Adam K. i 27-letnia Daria B., na których spoczywał obowiązek opieki nad córką, narazili ją, w ocenie śledczych, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ponadto ojciec usłyszał zarzut spowodowania ciężkich obrażeń u dziecka. Gdy Jagoda zmarła, prokuratura nie wykluczała zmiany zarzutu wobec ojca dziewczynki na zabójstwo. Ostatecznie tego nie zrobiła, wręcz przeciwnie Adama K. potraktowała łagodniej, i przed sądem będzie on odpowiadał za nieumyślne spowodowanie ciężkich obrażeń u córki skutkujących jej śmiercią.

"Postępowanie było bardzo długie, czteroletnie, bo chodziło o to, by ostatecznie wyjaśnić, jak doszło do obrażeń, w następstwie których dziewczynka zmarła. I wydaje się, że to się nam udało" – powiedział prok. Gąsiorowski.

Prokurator zaznaczył, że ojciec dziewczynki od początku śledztwa nie przyznawał się do winy, zaprzeczył, aby bił dziecko, by nim rzucał, o co był podejrzewany. Wycofał się z udziału w eksperymencie procesowym.

"To ciąg opinii lekarskich, specjalistów z wielu dziedzin medycyny, w tym sądowej czy okulistyki, zaważył o przedstawieniu Adamowi K. takich, a nie innych zarzutów. Otworzono mechanizm, w jaki sposób w ogóle do obrażeń doszło. Zebrane wnioski z tych opinii wskazały na to, że ojciec potrząsał dzieckiem, trzymając je w rękach lub gdy ono leżało. Nie obchodził się z niemowlęciem ostrożnie, ale obrażenia u Jagody nie powstały na skutek bicia, rzucania, jakiegoś silnego uderzenia" – podkreślił prok. Gąsiorowski.

Zaznaczył przy tym, że biegli określili czas powstania krwiaków na mózgu u dziecka. "Wytworzyły się wtedy, gdy to ojciec był z dzieckiem. Tu wątpliwości nie ma" – wskazał prok. Gąsiorowski.

Zarzuty dla rodziców Jagody

Prokuratura oboje rodziców Jagody oskarżyła o nienależytą opiekę nad dzieckiem, o narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Daria B. tego feralnego dnia wyszła z domu ze starszą córką i zostawiła dwumiesięczną wówczas Jagodę pod opieką Adama K., wiedząc, że jest z kolegą i obaj spożywają alkohol. Mężczyzna, co ustaliło śledztwo, był także pod wpływem amfetaminy. Ponadto był poszukiwany listem gończym do odbycia kary za wcześniej popełniane przestępstwa, dlatego gdy zauważył, że dziecko w łóżeczku nie daje oznak życia, sam nie wezwał pomocy. Zadzwonił do Darii B. i to ona zadzwoniła na 112.

"Daria B. przyznała się do przedstawionego jej zarzutu” - powiedział prok. Gąsiorowski. Dodał, że obojgu oskarżonym grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Adam K. odpowie przed sądem jeszcze za kradzież kamer z monitoringu we wrześniu 2014 r., czym wyrządził wspólnocie mieszkaniowej w Darłowie szkodę na kwotę 700 zł. Te czyn popełnił w warunkach powrotu do przestępstwa.

Adam K. w związku ze sprawą śmierci córki nie jest tymczasowo aresztowany, ale odbywa karę pozbawienia wolności za przestępstwa, za które był wcześniej skazany i poszukiwany do odbycia kary. Wobec Darii B. nie był stosowany areszt. (PAP)

Logo PAP Copyright

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Ary
2023-07-04 14:38:31
Przecież te sądy, to taka sama patologia jak te żule, które doprowadziłu do śmierci dziecka.Do 5 lat za zbójstwo,wyjdzie góra po dwóch.Polski wymiar niesprawiedliwości,to jakaś kpina ze społeczeństwa.
Hj
2023-07-02 08:56:53
Wolne sądy.... Ja pierdo...e!!!
Litości!
2023-06-30 23:51:45
4 lata do napisania aktu oskarżenia? Nie! To musimy zmienić!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA