Prokuratura Okręgowa w Koszalinie będzie sprawdzać, czy rozbiórka wiaduktu, który zawalił się w czwartek, nie została rozpoczęta bez odpowiedniego zabezpieczenia. Przyczyny katastrofy budowlanej chce też poznać prezydent Koszalina. Wezwał on wykonawcę robót do złożenia wyjaśnień.
W rozmowie z Portalem Samorządowym prok. Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, poinformował, że jego instytucja chce sprawdzić, czy cały proces rozbiórki wiaduktu został właściwie przygotowany. Wątpliwości prokuratury, podobnie jak osób komentujących sprawę w mediach społecznościowych, wzbudza fakt, że na czas prac nie został wyłączony przejazd biegnącą pod wiaduktem ul. Batalionów Chłopskich. Śledczy przesłuchali m.in. kierowników robót i osoby bezpośrednio je wykonujące. Nikomu dotychczas nie postawiono żadnych zarzutów.
Do sprawy zawalenia się wiaduktu we wpisie na Facebooku w piątek odniósł się Piotr Jedliński, prezydent Koszalina.
"Sytuacja, do której wczoraj doszło, nigdy nie powinna mieć miejsca. Całkowicie się zgadzam z wszystkimi, którzy tak twierdzą. Ja też tak uważam. Jednak najważniejszą dla mnie wiadomością jest informacja, że nikomu nic się nie stało" - napisał prezydent.
Zapewnił też, że przy organizacji rozbiórki i wyborze jej wykonawcy miasto działało zgodnie z prawem, a wyłoniona w przetargu firma ma duże kompetencje i doświadczenie.
"Dołożę wszelkich starań, aby szczegółowo ustalić jak doszło do tego niebezpiecznego zdarzenia. Jeszcze dziś wezwę wykonawcę do złożenia wyjaśnień, dlaczego miasto nie zostało przez niego poinformowane, że przyjęta technologia wyburzania może być w jakikolwiek sposób niebezpieczna dla ruchu na ul. Batalionów Chłopskich. Gdybyśmy taką informację posiadali, z pewnością ten ruch byłby wyłączony, tak jak w przypadku ul. Dąbrowskiego" - zapewnia prezydent.
Miasto Koszalin chce się zwrócić do prokuratury o uznanie samorządu za pokrzywdzonego w tej sprawie. Miejskie służby i sam wykonawca rozbiórki, mają jeszcze sprawdzić, w jakim stanie po katastrofie budowlanej są okoliczne instalacje i budynki. Wszystkie prace na wiadukcie zostały wstrzymane do czasu wyjaśnienia przyczyn tego niebezpiecznego wydarzenia.
Do katastrofy budowlanej doszło w Koszalinie w czwartek ok. godz. 16. Podczas prac rozbiórkowych przy starym wiadukcie w ciągu al. Monte Cassino całkowicie zawaliła się jego północna nitka. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Zniszczony został tylko zaparkowany w tym miejscu samochód.
Sam wiadukt od dawna jest zamknięty dla ruchu, ale przebiegającą pod nim ulicą Batalionów Chłopskich przemieszczały się samochody i piesi. Chwilę przed niebezpiecznym zdarzeniem przejechały pod nim dwa auta, a kolejne zbliżały się do miejsca katastrofy.
(k)
Film: YouTube Lord NewS