Chcą naprawić największą fuszerkę 20-lecia. Mowa o ulicy Kresowej, stanowiącej w zasadzie jedyny dojazd do kołobrzeskiego osiedla Podczele.
Droga została dwie dekady temu przebudowana za unijne pieniądze. Całość szybko okazała się jednym wielkim technicznym nieporozumieniem. Jezdnia przebiegająca przez bagnisty teren zaczęła się zapadać. Wykonawca winą za taki stan rzeczy obarczał projektanta, a ten Urząd Miasta, który nie zlecił badań geologicznych przed przystąpieniem do projektowania. Ostatecznie nikogo za fuszerkę nie obciążono. Miasto skupiło się na remontach doraźnych polegających na miejscowym dokładaniu kruszywa i przekładaniu pokrywającej naprawiane fragmenty ul. Kresowej kostki brukowej. W końcu władze Kołobrzegu postanowiły zająć się fatalną ulicą.
W 2021 roku zleciły opracowanie projektu wzniesienia nowej drogi. Firma, która podjęła się zadania, miała trudny orzech do zgryzienia. Z formalnego punktu widzenia kompletowanie dokumentacji jeszcze trwa. Powodem tak długiego terminu była konieczność przeprowadzenia szeregu uzgodnień. Ulica Kresowa przebiega bowiem w obszarze Natura 2000, a więc projektantom potrzebne były szczegółowe opracowania wpisujące się w rygorystyczne przepisy środowiskowe. Ostatecznie wszystko zapięte jest już niemal na ostatni guzik i wkrótce, a konkretnie do końca marca, w ręce urzędników trafi kompletna dokumentacja. Wtedy będą mogli rozpocząć starania o pozyskanie zewnętrznych dofinansowań na realizację inwestycji. Potrzebne są niemałe pieniądze. Mimo iż nie jest znany jeszcze szczegółowy kosztorys, już wiadomo, że przebudowa ulicy Kresowej pochłonie kilkanaście milionów złotych. ©℗
(pw)