Prohibicja w Trzebiatowie?
Blisko 60 sklepów oraz punktów gastronomicznych może wkrótce stracić prawo do sprzedaży alkoholu na terenie gminy Trzebiatów. Wszystko za sprawą nowego zarządzenia określającego na nowo odległość punktów sprzedaży m.in. od przedszkoli, szkół, obiektów sakralnych czy wojskowych.
Zadziwieni handlowcy
Zarządzenie wydane 9 maja przez Marka Olszewskiego, pełniącego obowiązki burmistrza, wprowadziło w osłupienie niejednego sprzedawcę z Trzebiatowa, a także Mrzeżyna i pozostałych miejscowości gminnych. Miało ono – jak czytamy w dokumencie – jednoznacznie określić zasady usytuowania miejsc sprzedaży i podawania alkoholu na terenie gminy jak tego wymaga art. 12 ust 2 O wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Wnioskować należy, że administrujący gminą Marek Olszewski uznaje, że aktualne zasady są mało czytelne.
- Mamy wrażenie, że nie troska kierowała panem Olszewskim tylko swego rodzaju forma odwetu na niektórych przedsiębiorcach, bo przecież wszyscy wiedzą, jakie środowisko mu doradza - mówią oburzeni przedsiębiorcy, dodając, że wojewoda kierując Olszewskiego do Trzebiatowa, miał nadziej na wystudzenie i załagodzenie napiętej atmosfery w mieście.
Tymczasem, główne założenie nowego porządku przewiduje, że miejsca sprzedaży alkoholu miałyby być usytuowane w odległości nie mniejszej niż 50 metrów od: placówek oświatowo-wychowawczych, placów zabaw, parku miejskiego, obiektów koszarowych, sportowych i kultu religijnego. Biorąc pod uwagę charakter zwartej zabudowy Trzebiatowa, okazuje się, że w zasadzie żaden ze sklepów nie spełnia kryteriów.
I co dalej?
– To niemalże próba wprowadzenia prohibicji w gminie – mówią właściciele kilkudziesięciu punktów handlowych z Trzebiatowa. Większości z nich lada dzień wygasa koncesja na sprzedaż napojów wysokoprocentowych. A w myśl nowych zasad będą mogli pomarzyć tylko o nowej decyzji.
– Raz, że to zamach na handel. Dwa, rujnowanie budżetu, bo w końcu pieniądze ze sprzedaży alkoholu to całkiem pokaźne wpływy do gminnej kasy. To jak wylanie dziecka z kąpielą. A przecież pan pełniący obowiązki burmistrza miał tylko administrować do czasu wyboru nowej władzy. Tymczasem próbuje wprowadzać swoje porządki w sposób pokraczny – dodają handlowcy w rozmowie z „Kurierem”.
Ostatecznie, Olszewski wycofał się z zarządzenia. Jak sam pisze - inspiracją było dla niego spotkanie z sołtysami i radami osiedli. Pełniący obowiązki burmistrza nie wycofuje się jednakże z pomysłu, który zamierza zgłosić, jako projekt uchwały, na najbliższą sesję.
Marzena Domaradzka
Fot. Ryszard PAKIESER