Proces o zniesławienie. Bloger kontra bloger [GALERIA]

Fot. Dariusz Gorajski  

„Czy to Szczecin, czy Bruksela, tu się hejtu nie popiera” – w ten sposób przed wejściem do sądu demonstranci przywitali Dariusza Mateckiego, szczecińskiego radnego (PiS). Potem były jeszcze inne hasła: „Precz z faszyzmem” czy „Matecki, Szczecin się Ciebie wstydzi!”.

Czwartkowe zgromadzenie przed sądem przy ul. Kaszubskiej było formą wsparcia Piotra Kupsia, szczecińskiego blogera, którego radny Matecki pozwał za zniesławienie. Minimanifestacja odbyła się tuż przed pierwszą rozprawą w tym procesie.

Kupś, jako jeden z wielu internautów na swoich internetowych profilach skomentował wpisy Dariusza Mateckiego. Radny poczuł się nimi urażony. Oskarżył blogera o nękanie.

Oskarżony nie czuje się winny. „Mam zamiar nie tylko się bronić – napisał w swoim ostatnim poście. – Chcę też wskazać pewien kierunek – nazywania rzeczy po imieniu, nawet jeśli sprawca zła nosi garnitur i pozostaje pod ochroną instytucji państwa przejętych przez obecną ekipę. Proces z Dariuszem Mateckim, podwładnym ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry będzie okazją, by niezawisłemu sądowi RP przedłożyć dokumenty, którymi dysponuję, a którymi nie chciała się zająć prokuratura”.

Co to za dokumenty?

– Pokażą, jakim Dariusz Matecki jest człowiekiem. Ujawnią, czego ten pan się boi i czego nienawidzi: Żydów, Niemców, Ukraińców, muzułmanów, osób LGBT, cudzoziemców, uchodźców i kobiet (tzn. przyznawania im praw).

Dariusz Matecki jest szczecińskim radnym z klubu PiS, członkiem Solidarnej Polski. Kilka lat temu zwrócił na siebie uwagę jako radykalny prawicowy bloger – nadzoruje wiele profili w mediach społecznościowych. Ale naprawdę głośno zrobiło się o nim, kiedy przyłączył się do akcji „odkażania szczecińskiego pl. Solidarności z LGBT”.

Matecki sporządził przeciwko Kupsiowi prywatny akt oskarżenia, powołując się na art. 212 Kodeksu karnego dotyczący zniesławienia. Uważa, że używane przez jego oponenta słowa przekroczyły granice krytyki osób publicznych.

Leszek Wójcik

Cały artykuł piątkowym „Kurierze Szczecińskim” i wydaniu cyfrowym z 26 marca 2021 r.