Dożywocie grozi 37-letniej mieszkance Goleniowa oskarżonej o to, że w styczniu 2021 r. doprowadziła do śmierci noworodka. Oskarżona i jej najbliżsi utrzymują, że nie wiedzieli o ciąży.
Anna R. od kilku dni źle się czuła - skarżyła się m.in. na bóle pleców, podbrzusza i podczas oddawania moczu. Siostra oskarżonej zeznała w piątek, że była ona na tyle cicha, skryta i zamknięta w sobie, że musiała w jej imieniu zadzwonić do przychodni i podszyć się pod Annę R. w czasie teleporady. Siostra dała też oskarżonej swoje leki (wydawane na receptę), bo na podobne dolegliwości sama się uskarżała.
Prokuratura zarzuca Annie R., że córeczce, którą urodziła w toalecie, nożyczkami i nożykiem zadała 3 rany klute podbrzusza. Oskarżona temu zaprzecza i utrzymuje, że dziecko wypadło na podłogę i nie dawało oznak życia. Nie widziała też pępowiny i łożyska. Pomocy udzielili jej matka i konkubent, którzy przebywali w mieszkaniu i wezwali pogotowie. Kobieta trafiła na kilka dni do szpitala z powodu silnego krwotoku.
Oskarżona nie przyznaje się do winy i odmówiła składania wyjaśnień w trakcie procesu.
Tomasz Tokarzewski