Trwająca od sobotniego (29.01) popołudnia wichura "Nadia" nie pozostała bez wpływu na kursowanie pociągów. Powalone drzewa i zerwane sieci spowodowały utrudnienia w wielu regionach Polski. Dlatego z problemami podróżowali pasażerowie zarówno pasażerowie pociągów lokalnych, jak i tych jadących z głębi Polski.
W naszym regionie kłopoty zaczęły się rano. Przed godz. 6 odwołano pociągi na trasie Świnoujście - Szczecin. Wprowadzono wprawdzie zastępczą komunikację autobusową, ale opóźnienia były nieuniknione. Całkowicie trzeba było też wstrzymać ruch na odcinku Szczecin Główny - Szczecin Port Centralny z powodu drzewa, które przewróciło się na sieć trakcyjną. Kolejne powalone drzewo spowodowało brak napięcia na odcinku Godków - Dolna Odra. Wszystkie składy trzeba było przeciągać lokomotywą spalinową, co generowało opóźnienia w granicach 60 min. Całkowicie zawieszono także komunikacje kolejową na odcinku Runowo Pomorskie - Łobez.
Na długiej liście opóźnionych składów znalazł się m.in. poranny pociąg z Rzepina, który wyjechał planowo o 6.10 i po ok. 2 godzinach powinien być w Szczecinie. Miał jednak aż 140 min opóźnienia. Pociąg z Kołobrzegu miał "tylko" 66 min., a "Przemyślanin" z Przemyśla do Szczecina 84. Natomiast skład Intercity Uznam z Warszawy do Świnoujścia, jeszcze zanim dotarł do Szczecina, był opóźniony już o 435 min. ©℗
ToT