Partia Razem obawia się o los prawie miliona podpisów złożonych pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum dotyczącego reformy edukacji. Działacze okręgu Koszalin wystosowali apel do rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Aktywistów, którzy w regionie zebrali ponad tysiąc podpisów, niepokoi zapowiedź zignorowania akcji, w której Związek Nauczycielstwa Polskiego poparły opozycyjne partie polityczne, inne związki zawodowe i rodzice. Nieprzypadkowo stanęli w proteście przy biurze poselskim Pawła Szefernakera w Koszalinie, który jest sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beaty Szydło.
Jacek Wezgraj przypomniał obietnice wyborcze PiS, który krytykował poprzedników, że nie słuchali opinii Polek i Polaków. Padały zapewnienia, że po przejęciu władzy PiS będzie respektować wnioski obywateli o referendum. Teraz Wezgraj apeluje do pani premier o dotrzymanie słowa.
– Żądamy rozpisania referendum – grzmiał Jacek Wezgraj. – Obywatele mają konstytucyjne prawo, aby wypowiedzieć się na temat reformy edukacji.
Przypomniał, że zmiany w Koszalinie pochłoną 10 mln zł, które mogły zostać przeznaczone np. na budowę żłobków czy mieszkań komunalnych. Zmarnowane zostały wydatki na szkolenia nauczycieli i dostosowanie gimnazjów do potrzeb uczniów. Niechęć do wprowadzanej pospiesznie zmiany oświatowej pokazał niedawny strajk szkolny z udziałem ponad połowy placówek miejskich. Razem nie wierzy też w zapewnienia resortu o utrzymaniu miejsc pracy dla nauczycieli i pracowników wygaszanych szkół.
Tymczasem miasto otrzyma 3 mln zł na działania związane z wprowadzaną od września br. reformą edukacji. Pieniądze pójdą na doposażenie szkolnych pracowni, laboratoriów i świetlic. To pierwsza transza wsparcia skutków tzw. dobrej zmiany w oświacie. ©℗
Tekst i fot. (m)
Na zdjęciu: Jacek Wezgraj i Janina Smolak z Partii Razem apelowali o respektowanie praw obywatelskich w sprawie zorganizowania referendum oświatowego.