Wtorek, 16 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Prawda była misją Anny Walentynowicz

Data publikacji: 27 września 2017 r. 14:20
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:51
Prawda była misją Anny Walentynowicz
 

Rozmowa z Elżbietą Potrykus, jedną ze współzałożycielek Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, która w rejestrze sądowym figuruje pod nr. 39 jako reprezentantka regionu koszalińskiego

– „Pani nigdy nie będzie w encyklopedii” – te słowa w 1984 roku powiedział kapitan Służby Bezpieczeństwa Józef Burak. Jakże się mylił, bo przetrwała jako legenda „Solidarności”. Jaką osobą była Anna Walentynowicz jako działaczka związkowa i prywatnie?

– Jeżdżąc na posiedzenia Komisji Krajowej, miałam okazję niejednokrotnie spotykać Annę Walentynowicz. Również prywatnie byłam u niej w domu. Była uczciwą i prostolinijną osobą, która mówiła to, co myśli. Była obsesyjna w dążeniu do prawdy. Po latach oceniam, że to było jej życiową misją. Była postacią tragiczną, bo pamiętam moment, gdy w 1981 roku w sposób brutalny pozbyto się jej ze związku. Były niewybredne pokrzykiwania ze strony Wałęsy. Wykluczono ją najpierw z komisji zakładowej, a potem z komisji regionów. Tylko dzięki Janowi Rulewskiemu otrzymała tytuł honorowego członka Komisji Krajowej, ku niezadowoleniu Wałęsy. Ten oświadczył Ani: „Pani jest związkowi niepotrzebna, bo pani powoduje destrukcję”.

– Dlaczego legendę Anny Walentynowicz warto i należy upowszechniać?

– To była osoba w pełni świadoma tego, co i jak robi. To przykład kobiety, która nie oddawała się korzyściom materialnym i stanowiskom. Kiedyś w Stanach mi powiedziała: „Wiesz, Lechu zaproponował mi, abym została ministrem kultury. Chyba chciał mnie skompromitować”. Tak uważała i tym się różniła od Wałęsy, który nie miał w sobie samokrytycyzmu. ©℗

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 27 września 2017 r.

Rozmawiał Wiesław Miller

Fot. Wiesław Miller

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

o
2017-09-28 12:56:34
oto swoisty przykład dla młodych aby żyć pod wiatr jak lekkoduch i sprzedawać kit dookoła to stanie się nieśmiertelnym wzorcem. steropianowe patrioci z super ciemnej strony mocy owładnięci siłą trwania w przekonaniu że to wszystko pierdyknie...jakież to pięknie naiwne...nieomal zbawicielka. swoje epistoły patriotyczne wyklarowane na spirytusie z rozpaczy wylewała pośród motorówek z konfidentem TAK TO CHAMSTWO ZDOBYŁO SALONY
POpapraniec
2017-09-28 11:38:20
Jak się nie ma argumentów, to wpisuje się "lewak". Typowy bolszewizm albo faszyzm myślowy. Kto nie proletariusz ten burżuj. Ale czego spodziewać się po chorym na urojenia ?
Ocena
2017-09-28 10:47:29
Ojj - jak Chore sa te Lewackie komentarze...
gwiazda
2017-09-28 08:36:40
wnuczek dzięki Jej wypromował się na "bohatera"
nic nie zrobiła dla Polski
2017-09-28 07:22:14
oprócz jej rozpijania sprzedawanym alkoholem
Sierpien 1980... i Smolensk 2010
2017-09-27 23:09:42
Czesc i Chwala... dla "nie odnalezionej jeszcze" Pani Anny Walentynowicz !!!
Obiektywny
2017-09-27 22:59:45
Chwała bohaterom. Bolek do nich nie należy.
Łukasz
2017-09-27 20:34:34
Tak się tworzy nową historię. Na szczęście żyją jeszcze ludzie pamiętający tamte czasy, bohaterów i kolaborantów. Miejmy nadzieję, że przez nich prawda dotrze do naszych dzieci i wnuków. Bo trzeba obronić prawdę przed fałszem, pomówieniami i brudnej, politycznej walki o koryto i stołki.
nuraj
2017-09-27 20:07:28
ale sprzedawała tylko SB-kom, czym demoralizowała jądro władzy:-)))
śp.Stalin
2017-09-27 19:56:13
Prawda była misją Anny Walentynowicz - i handel wódką!!!! ot bohaterka......
szaraczki
2017-09-27 15:08:39
IPN nam wskazuje, kto jest bohaterem. Partia Prezesa i Sekty jest jedyna dbająca o Polaków (i Żydów), patriotyczna, nieomylna. Manekiny wsadzone na różne stołki przez prezesa będą piać jak im pan każe. O rany Julek i oni robili rewoltę solidarności.
roger
2017-09-27 14:49:18
bolek wszystkich niszczył.. a teraz dziadek milczanowski wspera komuchów i zomowców

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA