Szczecinianie pożegnali Jana Waraczewskiego, skrzypka, wieloletniego koncertmistrza filharmonii, żeglarza, jedną z najbardziej rozpoznawalnych osobowości szczecińskiego życia artystycznego.
– Mocno zapisał się w pamięci miasta. Był muzykiem i żeglarzem, pasjonatem – mówił w homilii o. Maciej Biskup, przeor klasztoru dominikanów, który odprawił mszę św. żałobną.
Kościół dominikanów był wypełniony. Przyjaciela żegnali przyjaciele – muzycy, żeglarze, bardzo liczni melomani, dziennikarze. Grali szczecińscy filharmonicy.
„Przydawał Szczecinowi niezwykłego blasku, kochał swoje miasto” – napisał prezydent Szczecina Piotr Krzystek w liście kondolencyjnym, odczytanym po mszy św. przez Dorotę Serwę, dyrektor generalną filharmonii. Piotr Krzystek zaznaczył, że kto wie, czy powstałaby nowa filharmonia w Szczecinie, gdyby nie Jan Waraczewski.
– Był odważny, marzycielski, przepełniała Go radość muzykowania i żeglowania. Był dobrym człowiekiem – mówiła Dorota Serwa.
Jan Waraczewski zostal pochowany na Cmentarzu Centralnym. Nad otwartą mogiłą, w imieniu żeglarzy, żegnał Go Zbigniew Zalewski, prezes Zachodniopomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego, były wiceprezydent Szczecina.
– Janek nie musiał wypływać na dalekie morza. Na jeziorze Dąbskim i Zalewie Szczecińskim miał swoje wyspy szczęśliwe – mówił Witold Zdrojewski, komandor Jachtklubu AZS.
W holu Filharmonii Szczecińskiej wyłożona jest Księga Kondolencyjna. Można się w niej wpisywać w sobotę do godz. 20 i w niedzielę w godz. 10-20. Janowi Waraczewskiemu dedykowany był piątkowy koncert w filharmonii.
(b.t.)
Fot. Robert STACHNIK