Było i rodzinnie, i oficjalnie - jak to na Wigilii dużego armatora. Przyszli samorządowcy z marszałkiem województwa na czele, kooperanci, duchowni i - oczywiście - pracownicy Polskiej Żeglugi Morskiej.
Spotkanie na którym przełamano się opłatkiem, było pożegnalnym Pawła Szynkaruka, dyrektora naczelnego przedsiębiorstwa, który zrezygnował z tej funkcji po prawie 12. latach kierowania PŻM-em. Za jego czasów zakupiono gros nowych statków i odnowiono flotę firmy. - Ta wigilia to ważny element naszej tożsamości - powiedział dyr. Szynkaruk. - Mamy chwilę na zadumę nad prawdziwą istotą tych Świąt - dodał.
Po nim głos zabrał Piotr Cichocki, który w nowym roku rozpocznie sprawowanie funkcji tymczasowego kierownika PŻM (aż do wyboru nowego dyrektora firmy). - Tak jak w rodzinie z troską myślimy o przyszłości, o problemach dnia dzisiejszego, o tym co nas czeka. Jeśli chodzi o mnie to jest czas, kiedy proszę o pomoc i wsparcie, w który życzę sobie i nam wszystkim, ażeby Polska Żegluga Morska trwała, żeby wypłynęła pomimo burz na świecie shippingowym na otwarte wody silna, cała i nadal była dla nas rodziną - mówił P. Cichocki odnosząc się do trudnego rynku przewozów morskich, którego indeks (BDI) w ostatnich dniach spadł nawet poniżej tysiąca punktów, co przynosi armatorom straty.
Kolędy na 22. piętrze Pazimu zaśpiewał chór dziecięcy "Serduszka".
Wigilię i Święta na morzach i oceanach spędzą w uroczysty sposób załogi niemal wszystkich statków szczecińskiej kompanii, która posiada ich 56. Np. marynarze z m/s "Szczecin" spożyją wigilię na środku Zatoki Meksykańskiej, w rejsie z Nowego Orleanu do Veracruz w Meksyku. Tylko załogi trzech frachtowców - "Soliny", "Olzy" i "Skawy" spędzą te dni z rodzinami. Masowce są bowiem remontowane w stoczni "Gryfia". (kl)
Fot. Marek Klasa