Nadejście zdecydowanych chłodów znacznie podnosi ryzyko pożarów instalacji kominowych, szczególnie tych zanieczyszczonych sadzą i mających wady techniczne. Nie inaczej jest w tym roku. Nadeszły chłody, wraz z nimi pożary.
Kiedy na dworze jest zimno, kominy dłużej się rozgrzewają po rozpaleniu pieca. Do czasu kiedy zaczną normalnie odprowadzać spaliny, te ostatnie szukają ujścia w nieszczelnościach instalacji kominowej. Dochodzi też do zapłonu sadzy zalegającej w nieoczyszczonych kominach. Pół biedy, kiedy skończy się na pożarze w kominie. Może jednak spłonąć cały dom.
W niedzielę (21 bm.) doszło do pożaru ściany w budynku we wsi Zabrodzie koło Goleniowa. Spaliny z piecyka, popularnie zwanego kozą, odprowadzała stalowa rura poprowadzona w ścianie. Od rozgrzanej rury zajęła się drewniana belka w ścianie, od niej zaś trzcinowy podkład pod tynkiem. Pożar na szczęście opanowali wezwani strażacy. Skończyło się na częściowym zburzeniu ściany z żarzącą się belką i zerwaniu części tynków. Nie ucierpiała konstrukcja domu, straty były stosunkowo niewielkie. Poszkodowani mieszkańcy otrzymali pomoc od Gminy Goleniów.
W ubiegłym tygodniu płonęły kominy w dwóch domach na terenie Goleniowa. W tych przypadkach również groźne sytuacje szybko opanowano i nie doszło do większych strat.
Przeglądy instalacji kominowych są obowiązkowe, właściciele budynków powinni je zlecać specjalistycznym firmom kominiarskim. Informacja o dokonanym przeglądzie powinna się znaleźć w dokumentacji budynku. W razie pożaru będzie to istotna okoliczność, od której zależeć będzie otrzymanie odszkodowania z polisy ubezpieczeniowej.
Tekst i fot. (cm)
Na zdjęciu: Skutki pożaru w Zabrodziu mogły być znacznie poważniejsze.