Dwie osoby zostały poszkodowane w pożarze, który w poniedziałek (10 września) wybuchł w zamieszkanym pałacyku w Kolsku (powiat choszczeński). Z ogniem walczyło 18 zastępów straży pożarnej.
Strażacy przyjęli zgłoszenie o pożarze o g. 7. 27. Kiedy przyjechali na miejsce, w płonącym budynku nikogo już nie było. Mieszkańcy na szczęście zdążyli się ewakuować.
– W pierwszej chwili skierowano do walki z ogniem 7 zastępów straży pożarnej, ale szybko okazało się, że siły i środki są niewystarczające. Na miejscu jest obecnie 18 zastępów straży pożarnej, pomagają nam strażacy ze Strzelec Krajeńskich, którzy przyjechali z drabiną – mówił nam ok. godz. 10 asp. Stanisław Rydz, rzecznik prasowy KP PSP w Choszcznie. – W tej chwili ognia już nie widać gołym okiem. Strażacy mogą wejść do środka. Akcja dogaszania pożaru prawdopodobnie potrwa do wieczora.
Pożar objął dwie kondygnacje pałacyku, w sumie ponad 600 m kw. W budynku zaadaptowanym na mieszkania komunalne mieszka 5 rodzin, jest w nim także świetlica wiejska.
– W pożarze zostały poszkodowane dwie osoby, zostały zabrane do szpitala – dodaje asp. S. Rydz.
Jest za wcześnie na stwierdzenie, co było przyczyną wybuchu ognia. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja. Z informacji przekazanych „Kurierowi” przez strażaków wynika, że dziś w świetlicy wiejskiej miała się odbyć stypa. Kiedy przygotowywano poczęstunek dla uczestników uroczystości pogrzebowych, prawdopodobnie doszło do wybuchu butli z gazem.
Po pożarze budynek nie nadaje się do zamieszkania.
– Nie zostawimy mieszkańców bez pomocy – deklaruje Adam Błaszczyk, wójt gminy Bierzwnik. – Organizujemy poszkodowanym dach nad głową, a na najbliższej, wrześniowej sesji Rady Gminy będę wnioskował do rady o wsparcie finansowe dla lokatorów budynku strawionego przez ogień. ©℗
(żan)
Fot. Jakub Pialik