„Nie chciała zejść z jezdni. A jej oczy prosiły o pomoc” – tak spotkanie z pewną długowłosą czarnulą wspominają pracownicy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Mowa o Wedze, która – samotna i drżąca – jakimś cudem znalazła się na ul. Świętochowskiego.
Ciemnooka i pogodna z natury. Do tego nad wyraz towarzyska.
– Okoliczni mieszkańcy nie znali piękności. Mówili, że to przybłęda, choć na taką nie wyglądała. Zaproszona do samochodu, nie odmówiła. W Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego, gdzie ją dowieziono, skradła serca wszystkich pracowników. Natychmiast pojawiło się wiele pomysłów, co z nią zrobić. Jednak najważniejszym było odnalezienie jej rodziny – relacjonuje Kacper Reszczyński, specjalista z zespołu ds. mediów, skarg i wniosków Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.
Wegę przewieziono do schroniska. Okazało się jednak, że nie jest oznakowana przy pomocy mikroczipa.
– W sercu jednej z naszych inspektorek natychmiast zapadła decyzja: „cudowna dziewczynko, zabieram cię do domu” – opowiada Kacper Reszczyński. – W tym czasie każdy z nas powielał ogłoszenie, wystawione przez schronisko, wierząc w moc internetu. Natomiast zaopatrzona w posłanie, pluszaka, karmę i przysmaki Wega trafiła do rodziny zastępczej. Odnalazła w niej spokój, a też wniosła wiele radości.
Poszukiwania dawnej rodziny Wegi po kilku dniach (3 lutego) zakończyły się sukcesem. Wega szczęśliwie wróciła do swojej pani.
– Jak to w takich historiach bywa, wzruszeniom i łzom szczęścia nie było końca – dodaje Kacper Reszczyński. – Wega, czyli suczka o najpiękniejszym piwnym spojrzeniu, to kolejny czworonóg, którym zaopiekowali się pracownicy ZDiTM, każdego dnia kontrolujący nawierzchnie jezdni i chodników, pojazdy komunikacji miejskiej, sprawdzający tzw. zajęcia pasa drogowego oraz oznakowanie szczecińskich ulic.
Jeden z takich odnalezionych psiaków znalazł dom właśnie u inspektorki ZDiTM. Inny – tymczasowe schronienie, gdy jego pan musiał trafić do szpitala. Zdarzył się przypadek szczególny – rudego psiaka skradzionego sprzed sklepu, który został odnaleziony i wrócił do rodziny dzięki autobusowemu monitoringowi. Bywają też „notoryczni uciekinierzy”, zaglądający do siedziby ZDiTM. Im również inspektorzy nieraz już pomogli powrócić do domu. ©℗
(an)