W czwartek (13 kwietnia) wrócić ma do Polski ciężarówka użyta w zamachu 16 grudnia ubiegłego roku w Berlinie. Pojazd trafi jednak nie do jego właściciela, lecz do szczecińskiej prokuratury. Nie licząc niemieckiego postępowania, trwa również śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Krajową w Szczecinie.
Informację o planowanym powrocie do Polski ciężarówki, która stała się narzędziem zbrodni, potwierdziła prokuratura. Dziś zaskoczenia nie krył natomiast Ariel Żurawski, właściciel firmy transportowej spod Gryfina, która używała tego leasingowanego pojazdu.
- O tym, że ciężarówka trafi do kraju dowiedziałem się od niemieckiego dziennikarza, który miał informacje z niemieckiej prokuratury - powiedział Ariel Żurawski. - Tu natomiast nikt mnie nie poinformował. Wczoraj jeszcze nikt w Prokuraturze Krajowej w Szczecinie nie był w stanie potwierdzić tej informacji, a dziś różni dziennikarze dzwonią do mnie i informują, że tak się stanie - dodał zaskoczony.
W związku z prowadzonym śledztwem ciągnik siodłowy ma być przebadany między innymi przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Prokuratorzy prowadzący postępowanie dysponować będą pojazdem tak długo jak długo będą zbierane dowody i informacje dotyczące zamachu z 16 grudnia ubiegłego roku.
Przypomnijmy, że nie licząc osób, które zginęły na bożonarodzeniowym jarmarku w Berlinie jedną z ofiar islamskiego zamachowca był Łukasz Urban, polski kierowca zatrudniony w firmie A. Żurawskiego, prywatnie - jego kuzyn.
Właściciel firmy najprawdopodobniej będzie się domagał odszkodowania od strony niemieckiej w związku poniesionymi stratami. Samochód użyty w zamachu najprawdopodobniej nie będzie już wykorzystywany. Co się stanie z tym ciągnikiem siodłowym, na razie nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że żaden z kierowców zatrudnionych w przedsiębiorstwie Ariela Żurawskiego nie siądzie za kierownicą tego pojazdu, mając w pamięci tragiczny los ich kolegi.
Właściciel firmy transportowej podkreśla, że pamięć o wydarzeniach sprzed czterech miesięcy jest wśród jego pracowników bardzo żywa. ©℗
R.K. Ciepliński
Na zdjęciu: Ariel Żurawski o powrocie swojej ciężarówki do Polski dowiedział się od dziennikarzy.
Fot. Archiwum/Robert Stachnik