Poniedziałek, 19 sierpnia 2024 r. 
REKLAMA

Potrójne szczęście na Pomorzanach

Data publikacji: 08 grudnia 2017 r. 17:01
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:57
Potrójne szczęście na Pomorzanach
 

Pierwsze w tym roku trojaczki przyszły na świat w Klinice Położnictwa i Ginekologii na szczecińskich Pomorzanach. To sami chłopcy. Są w dobrym stanie, oddychają samodzielnie, leżą w łóżeczkach. Mama także czuje się dobrze. Tata cały czas jest przy żonie i synkach. Trojaczki nie rodzą się często, zdarza się to raz na ponad 6 tysięcy porodów. Tym razem trojaczki powiększą liczbę mieszkańców Goleniowa.

Pierwszy na świat przyszedł Mikołaj (1800 g), potem Jan (1700 g) i na końcu Ignacy (1800 g). Mama Michalina i tata Piotr cały czas opiekują się dziećmi i dbają o ich bezpieczeństwo. O tym, że zostaną od razu rodzicami trzech chłopców, dowiadywali się stopniowo. Chociaż w rodzinie pana Piotra zdarzały się już bliźniaki…

– Chcieliśmy mieć większą rodzinę, ale nie spodziewaliśmy się tak naraz trojaczków – opowiada pan Piotr. – Długo w ogóle staraliśmy się o ciążę. Po pierwszych badaniach lekarz pogratulował nam bliźniaków. Kilka tygodni później się okazało, że jest jeszcze trzecie dziecko. I to nie był koniec niespodzianek. Później była informacja, że będzie dwóch chłopców i jedna dziewczynka. Ostatecznie okazało się, że jesteśmy rodzicami trzech chłopców.

Mama zapewnia, że bezbłędnie rozpoznaje każde z dzieci.

– Nie mam problemu, rozpoznaję je po twarzyczkach – mówi.

Tata jeszcze ma momenty zawahania, ale też coraz lepiej odróżnia chłopców.

– Mają trochę inne uszka i włosy – zdradza.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy cała rodzina opuści szpital. W domu wszystko jest już przygotowane na ich przybycie.

– Wszystko już jest dopięte na ostatni guzik, mamy pełną wyprawkę – zapewnia pani Michalina. – Czekamy tylko aż dzieci przybiorą na wadze i będziemy mogli wszyscy wrócić do domu. Na razie zamieszkamy u moich rodziców, ale za mniej więcej dwa lata zamierzamy ruszyć z budową domu. Chcemy, żeby chłopcy mieli dużo miejsca do zabawy.

– Na razie się zmieścimy u teściów, będzie nam też łatwiej – mówi tata. – Z czasem trzeba będzie przenieść się do własnego domu.

Z wyborem imion dla chłopców nie było problemu.

– Ignacy jest po dziadku mojego ojca – mówi mama.

– Jan jest po moim dziadku – dodaje tata.

– Mikołaj to mój pomysł – dodaje pani Michalina. – W środę już obchodził pierwsze imieniny.

Maluszki karmione są mlekiem mamy. Ta walczy o każdy mililitr tego najcenniejszego dla synów pokarmu.

– Bardzo prosimy, napiszcie, że zostaliśmy w tutejszej poradni i w klinice otoczeni wspaniałą, fachową opieką – dodają rodzice. – Od początku ciąży czuliśmy się bezpiecznie.

Agnieszka SPIRYDOWICZ

Fot. Ryszard PAKIESER

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Szczęście ? Raczej kłopot
2017-12-10 10:35:17
wyrazy współczucia dla rodziców
@A
2017-12-09 14:44:11
Jak się ma dziadków noszących słowiańskie imiona. Te akurat, które mają ci chłopcy (gratulacje dla rodziców!) akurat słowiańskie nie są. Mikołaj - greckie, Jan - hebrajskie, Ignacy - etruskie lub łacińskie. Nie każdy ma szczęście mieć dziadka Ziemowita, Bogumiła, czy Sambora, a babcię Czirzpisławę, Niestankę czy nawet Bognę.
Tata
2017-12-09 09:44:41
Chodzcie Ignas Janek i Mikolajek, teraz odwiedzimy tate, w szpitalu psychiatrycznym;-)
Brawo
2017-12-08 23:43:12
Jednym "strzalem" w trzy 10-ki !!! Miejmy nadzieje ze i bogatsze Firmy Pomoga...!
Klecha pijak
2017-12-08 18:47:40
Jak sie cieszą.1500 co miesiac wpadnie
A
2017-12-08 18:17:45
Gratulacje! Fajny pomysł z nadawaniem imion po dziadkach i babciach! Też tak zamierzamy zrobic z mężem. Przybędzie wtenczas, mam nadzieje, 2 - 3 maluszków o imionach słowiańskich! Trzeba być dumnym z tradycji rodzinnej i polskich imion.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA