Przy ulicy Reduty Ordona w Szczecinie znajduje się szereg domów jednorodzinnych, a okolica jest cicha i spokojna. Jednak idealny krajobraz tego miejsca do niedawna zaburzała na pozór niewinna nieruchomość.
Mieszkańcy od ponad pół roku prosili o interwencję w sprawie jednej z działek. Teren jest nieogrodzony – jeszcze do niedawna znajdowały się na nim śmieci oraz stare samochody. Bezdomni wybrali sobie to miejsce do picia alkoholu oraz załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych. Sąsiedzi kontaktowali się z Radą Osiedla Pogodno, a w styczniu zgłosili sprawę poprzez Alert Miejski. Jednak według nich „sprawa pozostała bez żadnego odzewu”. Mieszkańcy mieli już dość tej sytuacji.
– Udało nam się skontaktować z właścicielem działki – mówili lokatorzy. – Powiedział, że potrzebuje trochę czasu, aby to wszystko ogarnąć, lecz ile można czekać?
Interwencję podjęła straż miejska, która wystosowała polecenie uporządkowania terenu. – Wcześniej również interweniowaliśmy, ale nastąpiła zmiana dzierżawcy. Zatem musieliśmy rozpocząć postępowanie od nowa – mówi Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej w Szczecinie.
Od kilku lat ów „właściciel” wraz z synem dzierżawi działkę od Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych w Szczecinie. Starał się o jej wykup, ale nie dostał zgody.
– Chciałem postawić ogrodzenie, na które również nie otrzymałem zgody – mówił w piątek podczas rozmowy telefonicznej. – Otrzymałem pisma z policji nakazujące uporządkowanie terenu. Mam czas do 10 września i na pewno to zrobię.
Po interwencji „Kuriera” dzierżawca nieruchomości w ciągu dwóch dni – w dodatku w niedzielę – posprzątał teren. Jako dowód nadesłał zdjęcie.
Taka sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby działka posiadała ogrodzenie. Mieszkańcy nie musieliby oglądać na co dzień tego, co znajduje się na jej terenie. Z kolei bezdomni mieliby utrudniony dostęp do miejsca, przez co nie załatwialiby tam swoich potrzeb. Pozostaje pytanie, dlaczego dzierżawca nie dostał zgody na postawienie ogrodzenia?
(KaNa)
Fot. Archiwum