Pościg za sędzią

 

Internet obiegła wieść, że 21 lutego wieczorem, w Szczecinie, po pościgu policjanci zatrzymali sędzię w stanie spoczynku. Ta odmówiła poddania się badaniu krwi i okazała legitymację sędziowską.

Kobieta miała zwrócić uwagę policjantów, bo zatrzymała samochód na środku ruchliwego ronda, a kiedy zbliżył się radiowóz, ruszyła do ucieczki. Po pościgu została zatrzymana. Sędzia ta jednak od dawna ma problemy ze zdrowiem. To problemy, których konsekwencją są właśnie nieracjonalne zachowania. Z tego powodu od dwóch lat jest w przymusowym stanie spoczynku.

– Już w 2014 roku Krajowa Rada Sądownictwa, wbrew woli pani sędzi, przeniosła ją w stan spoczynku – tłumaczy Janusz Jaromin, sędzia Sądu Apelacyjnego w Szczecinie i rzecznik prasowy tego sądu. – To przez chorobę, która uniemożliwiała jej wykonywanie zawodu. I właśnie ta choroba przyczyniła się do tego, że zachowała się ona tak nieracjonalnie podczas kontroli drogowej. Na miejsce przybyła powiadomiona wiceprezes Sądu Okręgowego w Szczecinie. Przyjechała tam po to, aby pomóc funkcjonariuszom w opanowaniu sytuacji. Przekonała kobietę, żeby wyszła. Ambulansem została przewieziona na obserwację psychiatryczną.

Rzecznik potwierdza, że odmówiła poddania się badaniu trzeźwości.

– W ogóle nie zgadzała się na żadne badania, nawet ciśnienia (już na oddziale szpitalnym – red.) – mówi. – Ale w ogóle nie chciała poddawać się badaniom już od 2014 roku, co przesądziło o przeniesieniu jej w stan spoczynku. Nie stwierdzono zaś żadnych poszlak, że w chwili zatrzymania mogła być pod wpływem alkoholu czy innych używek.

Sędzia przed przeniesieniem w stan spoczynku orzekała w Sądzie Rejonowym w Gorzowie Wielkopolskim.

(sag)

Fot. Ryszard Pakieser