Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Pościg w Osinowie Dolnym. Uciekał na flakach

Data publikacji: 06 lutego 2017 r. 12:08
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:28
Pościg w Osinowie Dolnym. Uciekał na flakach
Fot. Robert Stachnik (arch.)  

Ścigając kierowcę Range Rovera, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej, niemieccy policjanci musieli skorzystać z pomocy swoich polskich kolegów. Range Rover na niemieckich numerach rejestracyjnych mimo kolczatki rozłożonej przed niemiecko-polską granicą w Osinowie Dolnym wjechał do Polski. Pościg zakończył się 5 km od granicy, nieopodal Cedyni.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano (6 lutego) po niemieckiej stronie granicy. Po tym jak kierowca czarnego terenowego samochodu nie zatrzymał się do kontroli, niemiecka policja rozpoczęła pościg. Podjęto decyzję o rozłożeniu kolczatki przed przejściem granicznym w Osinowie Dolnym. Prowadzący Range Rovera nie zatrzymał się jednak, przejechał przez kolczatkę i na przebitych oponach uciekał jeszcze przez około 5 km. Wcześniej niemiecka policja poinformowała o pościgu Komendę Powiatową Policji w Gryfinie.

Młodego, 25-letniego kierowcę, jak się okazało obywatela Litwy, zatrzymano 1,5 km przed Cedynią. W zatrzymaniu uczestniczyli także polscy funkcjonariusze.

- Do tej chwili nie mamy informacji, że auto było skradzione - powiedział starszy sierżant Michał Zaniewski, zastępujący rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Gryfinie. - Mogę jedynie potwierdzić, że do zatrzymania doszło już na terenie Polski, 1,5 km od Cedyni. 25-letniego obywatela Litwy policjanci zatrzymali w chwili, gdy porzucił samochód i uciekał pieszo.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że Range Rover został skradziony na terenie Niemiec.

Warto zauważyć, że to nie pierwszy tego rodzaju pościg za samochodem. Kilka miesięcy temu w podobnych okolicznościach ujęto złodzieja BMW. Także wtedy pościg rozpoczęła niemiecka policja. W trakcie ucieczki złodziej BMW spowodował wypadek, po czym uciekał na piechotę. Biegiem przekroczył granicę na moście na Odrze i zniknął w zaroślach. Ścigany osaczony przez stróży prawa próbował jeszcze uciekać z powrotem na niemiecką stronę. Nie udało mu się to jednak. Został ujęty, powalony na ziemię i z rękami na karku umieszczony w radiowozie.

Wcześniej w tym samym miejscu niemiecka policja ścigała kierowcę audi kombi. Kierowca, który nie zatrzymał się do kontroli stracił panowanie nad samochodem na lekkim łuku drogi w okolicy Góry Czcibora. Także on salwował się ucieczką na piechotę. Kiedy próbował wejść na Górę Czcibora dopadł go niemiecki pies policyjny. ©℗

(r.c.)

Fot. Robert Stachnik (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

@Czy Ty masz chociaz ukonczona Podstawowke ?
2017-02-07 15:01:01
Kolega rozumiem z partii hołdu berlińskiego? To masz pecha, bo tu Polska jest!
Czy Ty masz chociaz ukonczona Podstawowke ?
2017-02-06 21:20:09
Komentarz: Zadnych desantow... bardzo "prostacki" i tylko przynosi wstyd Polsce !!
Żadnych desantów!
2017-02-06 12:25:54
Szwaby niech sobie te kolczatki wcześniej rozkładają, tak żeby nie wpadać na nasz teren, a już szczególnie szwabskie psy nie mają do nas wstępu.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA