Ścigając kierowcę Range Rovera, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej, niemieccy policjanci musieli skorzystać z pomocy swoich polskich kolegów. Range Rover na niemieckich numerach rejestracyjnych mimo kolczatki rozłożonej przed niemiecko-polską granicą w Osinowie Dolnym wjechał do Polski. Pościg zakończył się 5 km od granicy, nieopodal Cedyni.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano (6 lutego) po niemieckiej stronie granicy. Po tym jak kierowca czarnego terenowego samochodu nie zatrzymał się do kontroli, niemiecka policja rozpoczęła pościg. Podjęto decyzję o rozłożeniu kolczatki przed przejściem granicznym w Osinowie Dolnym. Prowadzący Range Rovera nie zatrzymał się jednak, przejechał przez kolczatkę i na przebitych oponach uciekał jeszcze przez około 5 km. Wcześniej niemiecka policja poinformowała o pościgu Komendę Powiatową Policji w Gryfinie.
Młodego, 25-letniego kierowcę, jak się okazało obywatela Litwy, zatrzymano 1,5 km przed Cedynią. W zatrzymaniu uczestniczyli także polscy funkcjonariusze.
- Do tej chwili nie mamy informacji, że auto było skradzione - powiedział starszy sierżant Michał Zaniewski, zastępujący rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Gryfinie. - Mogę jedynie potwierdzić, że do zatrzymania doszło już na terenie Polski, 1,5 km od Cedyni. 25-letniego obywatela Litwy policjanci zatrzymali w chwili, gdy porzucił samochód i uciekał pieszo.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Range Rover został skradziony na terenie Niemiec.
Warto zauważyć, że to nie pierwszy tego rodzaju pościg za samochodem. Kilka miesięcy temu w podobnych okolicznościach ujęto złodzieja BMW. Także wtedy pościg rozpoczęła niemiecka policja. W trakcie ucieczki złodziej BMW spowodował wypadek, po czym uciekał na piechotę. Biegiem przekroczył granicę na moście na Odrze i zniknął w zaroślach. Ścigany osaczony przez stróży prawa próbował jeszcze uciekać z powrotem na niemiecką stronę. Nie udało mu się to jednak. Został ujęty, powalony na ziemię i z rękami na karku umieszczony w radiowozie.
Wcześniej w tym samym miejscu niemiecka policja ścigała kierowcę audi kombi. Kierowca, który nie zatrzymał się do kontroli stracił panowanie nad samochodem na lekkim łuku drogi w okolicy Góry Czcibora. Także on salwował się ucieczką na piechotę. Kiedy próbował wejść na Górę Czcibora dopadł go niemiecki pies policyjny. ©℗
(r.c.)
Fot. Robert Stachnik (arch.)