Porządki (takie) w alei

Warta 8 milionów złotych wizja architekta w praktyce się nie sprawdziła. Potknęła się - jak widać - nie tylko o suche strumienie. Fot. Robert Stachnik  

Jej przebudowa kosztowała około 8 milionów złotych. Gdy została wybetonowana, zmieniła się w studnię bez dna. Mowa o alei ze „szklaną pułapką", w którą miasto - na hasło „aktywizacja przestrzeni” - z roku na rok topi kolejne setki tysięcy złotych. Z efektem, jak widać.

Władze miasta starają się znaleźć receptę na dawną aleję kwiatową. Zalana betonem, monochromatyczna przestrzeń nie przyciąga i nie zatrzymuje ani szczecinian, ani turystów, choć od niedawna oferuje usługi Centrum Informacji Turystycznej. Ożywana jest okazjonalnie, czyli od imprezy do imprezy finansowanej ze środków budżetowych, a organizowanej przez Żeglugę Szczecińską i partnerów tej miejskiej spółki.

Co nie znaczy, że szczecinianie nie zauważają prób reanimacji tzw. alei skrzynkowej. Jak choćby nasz Czytelnik, który tak napisał do redakcji: - Postawiono piękne kwiaty na pl. Żołnierza Polskiego. Zachwycają również kwiaty na pobliskim przystanku. Ja natomiast pytam: co ze strumykami, które miały pięknie płynąć przez owy plac?

W tej sprawie zwróciliśmy się do Centrum Informacji Miasta. Okazuje się, że szanse na wodę płynącą aleją są żadne.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 7 lipca 2017 r.

Arleta Nalewajko

Na zdjęciu: Warta 8 milionów złotych wizja architekta w praktyce się nie sprawdziła. Potknęła się - jak widać - nie tylko o suche strumienie.

Fot. Robert Stachnik