Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Poprawił się stan pacjentki z COVID-19 w szpitalu przy Arkońskiej [GALERIA, FILM]

Data publikacji: 23 kwietnia 2020 r. 16:52
Ostatnia aktualizacja: 24 kwietnia 2020 r. 11:17
Poprawił się stan pacjentki z COVID-19 w szpitalu przy Arkońskiej
 

Poprawił się stan zdrowia pacjentki zakażonej koronawirusem, u której zastosowano nowatorską terapię ECMO. Pacjentka, która przez osiemnaście dni walczyła o życie jest już na rehabilitacji w szpitalu wojewódzkim przy ul. Arkońskiej w Szczecinie.

- Radość. To obecnie czujemy – przyznaje prof. Miłosz Parczewski, Naczelny Lekarz ds. COVID. - Po zastosowaniu pozaustrojowego wspomagania funkcji życiowych (ECMO) u kobiety w bardzo ciężkim stanie, pacjentka już samodzielnie oddycha, jest przytomna, logiczna. Nie ma powikłań.

Terapia ECMO jest terapią agresywną. Polegającą na pozaustrojowym wspomaganiu funkcji życiowych (przetaczaniu krwi przez membranę, napowietrzaniu i z powrotem wtłaczaniu do organizmu). Jest stosowana również w przypadku zachorowania na COVID-19. U leczonej w Szczecinie pacjentki przyniosła pozytywny rezultat. Lekarze ze szpitala jednoimiennego przy ul. Arkońskiej pochwalili się w czwartek osiągniętym sukcesem.

Historia leczenia jest krótka, bo przebieg choroby leczący chorą lekarze określili jako piorunujący. Kobieta przyjechała z wakacji we Włoszech pod koniec lutego. Już 4 marca znalazła się w szpitalu - z dodatnim wynikiem badania. Pięć dni później rozpoczęto terapię. Poprawa nie przyszła z dnia na dzień. Zakażona była w ciężkim stanie, dlatego jej zdrowie poprawiało się też bardzo powoli.

- Stosowane u niej wcześniej standardowe metody nie przyniosły oczekiwanych rezultatów – przyznaje dr Zenon Czajkowski, lekarz kierujący Oddziałem Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Zatruć przy ul. Arkońskiej. - Mieliśmy więc taką alternatywę: mogliśmy ją w ten sposób ratować albo pozwolić jej umrzeć.

Jak podkreśla prof. Parczewski, terapię ECMO stosuje się przy ciężkim uszkodzeniu płuc (kiedy respirator już nie wystarcza). Wtedy aparatura zastępuje zaatakowany narząd. Szpital ma tylko jedno urządzenie do zastosowania tego typu leczenia – wypożyczony ze Zdunowa. Można do niego podłączyć jedną osobę.

ECMO to znana na świecie metoda. Stosują ją m.in. kliniki kardiochirurgiczne i torakochirurgiczne. Wymaga jednak więcej pracy i zaangażowania większej liczby pracowników niż tradycyjne.

- Przygotowani jesteśmy do kolejnej terapii tego typu - podkreśla prof. Miłosz Parczewski. - Na razie jednak żaden z pacjentów przebywających w szczecińskim szpitalu się nie kwalifikuje. Żeby wdrożyć procedurę trzeba bowiem spełniać prawnie uregulowane kryteria.

Dziś w szpitalu wojewódzkim na oddziałach zakaźnych przebywa 47 osób z koronawirusem. Czworo na intensywnej terapii.

(lw)

Na zdjęciu: Konferencja prasowa z udziałem lekarzy przed szpitalem przy ul. Arkońskiej w Szczecinie.

Fot. Agnieszka Spirydowicz, Mateusz Iżakowski/SPWSZ w Szczecinie

Film: Mateusz Iżakowski/SPWSZ w Szczecinie

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Ola @Czytam sporo
2020-04-24 10:28:33
Nie mam wiedzy nt. poziomów lecznictwa, więc o wskaźnikach. Ten wskaźnik procentowy, który Pani/Pan przytacza jest nierzetelny, ponieważ odnosi się do liczb kontrolowanych i zaakceptowanych przez sanepid i MZ. Jak wspomniał polityk obozu władzy(!), p. Sośnierz, śmiertelność COVID-19 na świecie to 1-1,5% więc zakażeń mamy co najmniej 40.000+. Nie wspomnę o śmierciach kwalifikowanych jako niewydolność oddechowo-krążeniowa, zamiast COVID-19 (GUS po czasie prawdę nam powie, mam na myśli przyrost r/r). Raportowana śmiertelność w Czechach faktycznie jest niższa niż w Polsce. 9% zamkniętych przypadków vs 19% u nas (tydz. temu mieliśmy blisko 30%). Mówię o stosunku śmierć a wyzdrowienie: Czechy 213/2186, Polska 454/2398 (wg worldometers.info) Odkładając statystyki i politykę na bok - pokłony i wyrazy szacunku dla pracowników ochrony zdrowia.
Czytam sporo
2020-04-23 20:38:54
Może mi jakiś lekarz to wyjaśnić - czytam o tym, że w Czechach pozaustrojowe utlenianie krwi jest stosowane u pacjentów z chińskim wirusem na szeroką skalę i nie jest to opisywane jako coś szczególnego. Tym bardziej z ciekawością przeczytałem ten tekst w Kurierze. Wynika z tego, że jest mowa o wielkim sukcesie (wiem, wiem - uratowanie każdego życia to sukces) odnosząc się do jednego (1!) przypadku. Czy zatem u nas medycyna jest na tak niskim poziomie, czy Czesi są w czołówce światowej? Dodam przy tym, że w Czechach umarło 2,94% chorych, a w Polsce 4,32%. Ja się lekarzy nie czepiam absolutnie, może tu jest kwestia dostępności do sprzętu? Może to ktoś wyjaśnić?
Brawo!
2020-04-23 17:38:17
Brawa dla Was Szanowni Państwo! Szacunek!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA