Najpierw była wielka operacja przemieszczenia żołnierzy i ciężkiego sprzętu, później działania taktyczne i ogniowe. Ćwiczenie RYŚ-22 było dla żołnierzy 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej poważnym sprawdzianem na kilku poligonach i poza ich granicami.
Zanim żołnierze wyruszyli z 11 garnizonów podległych 12 Dywizji zaplanowano dla nich sposób, w jaki przemieszczali się po drogach i szynach. Następnie dodatkowo wcielono rezerwistów i wszyscy uczestnicy ćwiczenia przemieścili się na poligony w południowo–zachodniej Polsce. Tam podporządkowano im pododdział amerykańskiej 4 Dywizji Piechoty i żołnierze razem przystąpili do wykonywania skomplikowanych zadań. Większość z nich działała w nieznanym terenie, co było dodatkowym wyzwaniem. Cennym doświadczeniem okazała się także współpraca z amerykańskimi wojskowymi.
W ćwiczeniu RYŚ-22 uczestniczyła znaczna część żołnierzy i sprzętu 12 Dywizji. W sumie było to ponad 3500 wojskowych, w tym prawie 500 rezerwistów.
Jak ocenia dowódca „Dwunastki”, generał dywizji doktor Dariusz Parylak, ćwiczenie RYŚ-22 stanowiło największe wyzwanie szkoleniowe w tym roku dla szczecińskiej dywizji. - Nie ma dwóch takich samych ćwiczeń i nie ma dwóch takich samych poligonów w Polsce. Ten w Żaganiu jest bardzo specyficzny, gdyż jest jednym z najtrudniejszych do wykonywania zadań taktycznych i ogniowych. W trakcie ćwiczenia RYŚ-22 sprawdziliśmy wiele zagadnień. Część wyszła dobrze, część musimy uzupełnić lub poprawić, ale dla nas wszystkich jest to cenna lekcja – podsumował generał Parylak.
(k)