Czasami podczas zwykłej kontroli drogowej policjanci spotykają się z sytuacjami, w których zagrożone jest zdrowie i życie ludzi. I nie zawsze dzieje się to z powodu niebezpiecznej jazdy czy wypadków drogowych.
Policjanci szczecińskiej drogówki 29 października pełnili służbę w ramach ogólnopolskiej policyjnej akcji „ZNICZ” na ul. Gdańskiej w Szczecinie. Około godz. 16.20 podjechał do nich kierowca samochodu osobowego. Mężczyzna był bardzo zdenerwowany, zaczął krzyczeć, że potrzebuje pomocy.
Wewnątrz pojazdu znajdował się pasażer, w wieku około 50 lat. Kierujący krzyczał, że z pasażerem dzieje się cos złego, źle się czuje. Policjanci podbiegli do samochodu, zauważyli, że mężczyzna krwawi z ust, ma zdrętwiałe kończyny, nie można z nim nawiązać kontaktu.
Funkcjonariusze sprawdzili czynności życiowe mężczyzny i oceniając jego stan postanowili, że nie chcą czekać na karetkę pogotowia, tylko sami będą pilotować samochód z chorym pasażerem do szpitala. Mundurowi powiadomili dyżurnego, aby ten skontaktował się z najbliższym szpitalem na ul. Mącznej i uprzedził o ich przyjeździe. Przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych przetransportowali samochód osobowy do szpitala. Tam jeden z policjantów pozostał przy poszkodowanym, aby monitorować jego czynności życiowe, a drugi pobiegł na Izbę Przyjęć. Pasażer został przyjęty do szpitala i pozostawiony do dalszej diagnostyki. (k)
Fot. Dariusz GORAJSKI