Tłumy zwiedzających stały w kolejce oczekując na pozwolenia wejścia na jeden z największych żaglowców świata. STS Kruzensztern zacumował przy Wybrzeżu Władysława IV w Świnoujściu i do piątku (30 października) będzie można go jeszcze zwiedzać. A warto, bo jednostka robi wrażenie!
To czteromasztowy bark, jeden z ostatnich windjammerów, czyli pogromców wiatrów, transoceanicznych statków żaglowych. Morskiego wielkoluda ludzie spacerujący wybrzeżem widzą już daleka. Chętnie pstrykają sobie na jego tle zdjęcia i wchodzą na pokład. Ci najwięksi zapaleńcy ustawiali się w kolejce, żeby móc czym prędzej obejrzeć tę wyjątkową jednostkę. - Żaglowiec jest wspaniały! Przypominają się stare filmy o marynarzach - mówi pani Hania, która przyszła obejrzeć „pogromcę wiatrów” z mężem.
Żaglowiec powstał w stoczni J.C. Tecklenborg w Wesermunde w latach 20. XX wieku. Początkowo nosił nazwę Padwa i jako żaglowiec towarowy przewoził produkty z Europy do Chile. Po II wojnie światowej trafił do ZSSR w formie odszkodowania. Nową nazwę żaglowiec otrzymał po Iwanie Kruzenszternie, który dowodził wyprawą dookoła świata podjętą przez Rosjan na początku XIX wieku. Obecnie to statek szkolny rybołówstwa. Jednostkę będzie można zwiedzać jeszcze w czwartek w godzinach od 9 do 18 oraz w piątek w godzinach od 9 do 11. ©℗
Tekst i fot.: BaT
Na zdjęciu: STS Kruzensztern zacumował przy Wybrzeżu Władysława IV w Świnoujściu i do piątku (30 października) będzie można go jeszcze zwiedzać