W okolicy Sądu Okręgowego w Koszalinie we wtorkowe (11 kwietnia) przedpołudnie stanęły wozy strażackie i policyjne. Dwie osoby z siedziby Temidy trafiły na badania do lecznicy. - To standardowe procedury - mówili ratownicy.
To już drugi w ciągu paru tygodni przypadek alarmu po odebraniu przesyłki przez pracowników sądu. Sprawcę tamtego zamieszania wciąż szuka policja. Tym razem sędzia otworzyła paczkę, z której wysypał się biały proszek. Szybko przybyły służby mundurowe zaalarmowane o możliwym zagrożeniu obecnością bakterii wąglika. Stawiły się też grupy chemiczne jednostek Państwowej Straży Pożarnej. Dwie osoby, które miały bezpośrednią styczność z zawartością przesyłki, przewiezione zostały na oddział zakaźny szpitala wojewódzkiego. Tam przeszły badania specjalistyczne.
Siedziba sądu przy ul. Ludwika Waryńskiego od frontu była odizolowana, ale placówka pracowała normalnie. Interesanci byli wpuszczani bocznym wejściem. ©℗
Tekst i fot. (m)