W poniedziałek odbyła się kolejna rozprawa w procesie 30-letniego Dawida J. z Sulikowa oskarżonego w sprawie ubiegłorocznego morderstwa w powiecie kamieńskim. Grozi mu dożywocie, ale wyrok jeszcze nie zapadł. Choć ani prokuratura, ani oskarżony nie składali takiego wniosku, sędzia wyłączyła jawność rozprawy. Proces toczył się więc bez udziału mediów i publiczności.
Do tragedii doszło w maju ub. roku. Dawid J. zauważył pod sklepem 18-letnią Magdalenę M., która nie mogła uruchomić skutera. Zaproponował jej podwiezienie. Dziewczyna wsiadła do renault laguny. Dawid J. wywiózł ją jednak do lasu pomiędzy miejscowościami Sulikowo i Świerzno.
Oskarżony, ojciec dwójki dzieci, kawaler z wykształceniem podstawowym i bez zawodu, był już karany za podobne czyny. Po raz pierwszy zgwałcił i udusił swoją rok młodszą koleżankę, mając 14 lat. Obecnie grozi mu dożywocie. Tym razem prokuratura zarzuca mu, że 24 maja 2021 r. pomiędzy godz. 11.30 a 13 na terenie gminy Świerzno, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Magdaleny M., uderzył ją pięścią w nasadę nosa oraz uciskał jej szyję, doprowadzając do krwotoku z przewodów nosowych pokrzywdzonej i rozedmy płuc, a następnie do jej śmierci w wyniku uduszenia gwałtownego, po czym ukrył jej zwłoki w lesie pod korzeniami przewróconego drzewa, przysypał je liśćmi oraz gałęziami drzew.
Sędzia utajniła jawność rozprawy po odczytaniu aktu oskarżenia, uzasadniając to m.in. tym, że ujawnione w trakcie procesu okoliczności mogłyby wywołać niepokoje społeczne i zakłócić przebieg rozprawy. W poniedziałek odbyły się ostatnie przesłuchania biegłych. Wyrok jednak nie zapadł. ©℗
ToT