W środę szczecińscy radni zdecydowali o zmianach w budżecie - ich skutkiem będzie zwiększenie wydatków na inwestycje do 1,2 mld zł i deficytu do 427 mln zł. Radni Koalicji Obywatelskiej i OK Polska cieszą się, że dzięki tej korekcie miasto będzie się rozwijało. Przeciwko zmianom głosował klub Prawa i Sprawiedliwości, który martwi się o to, jak sfinansować deficyt.
Sesja rady zaczęła się od happeningu młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości. Jej przedstawiciele położyli przed Łukaszem Tyszlerem, przewodniczącym klubu KO, ironiczny karnet przypominający, że od maja rosną ceny biletów komunikacji miejskiej oraz opłaty za Strefę Płatnego Parkowania.
Potem w krótkim przemówieniu przewodniczący rady Paweł Bartnik (KO) przybliżył sylwetkę zmarłego w poniedziałek papieża Franciszka.
Najważniejsze były kwestie finansowe. Wydatki miasta wzrosną o ponad 280 mln, a deficyt - o 227 mln. Łukasz Tyszler argumentował, że zmiany w budżecie pozwalają na inwestycje w różnych obszarach miasta. Pieniądze mają być przeznaczone m.in. na kupno tramwajów czy remonty dróg.
- Zwiększamy wydatki na inwestycję do 1 mld 200 mln zł - podkreślał Piotr Kęsik z klubu OK Polska. - To najwyższy budżet inwestycyjny w historii naszego miasta. Ostatnio mieliśmy problemy z realizacją projektów z SBO. Ten budżet pozwala nam nadgonić terminy.
- Duże inwestycje to nowe miejsca pracy - dodawała Urszula Pańka (KO).
Skarbnik miasta Dorota Pudło-Żylińska uspokajała, że oceny ratingowe Szczecina pozostają na niezmienionym poziomie. I że nadwyżka operacyjna nie została zmniejszona.
Jednak PiS jest zaniepokojone skalą deficytu. Marcin Pawlicki, przewodniczący klubu PiS, powiedział, że "deficyt to kwota potężna, jeśli nie rekordowa".
- Nie ma solidnego finansowania tej zmiany, czyli wzrostu deficytu - stwierdził samorządowiec. - Była mowa, że toczymy rozmowy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. Ale bez konkretów. Powinniśmy mieć twarde dane mówiące, skąd wziąć pieniądze.©℗
(as)
