Środa, 21 sierpnia 2024 r. 
REKLAMA

Po raz czwarty D. zakpił z Temidy

Data publikacji: 29 września 2017 r. 17:04
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:51
Po raz czwarty D. zakpił z Temidy
 

Rok temu Sąd Okręgowy w Gorzowie Wlkp. skazał – po siedmiu latach procesu – na dwa lata bezwzględnego więzienia znanego szczecińskiego pieniacza sądowego Zbigniewa D. Podjął się on „wyprowadzić na prostą” bankrutującą spółkę polsko-niemiecką z okolic Słubic, żądając za swoje usługi ok. 2,3 mln zł, wiedząc, że ta spółka nie ma na swoim koncie żadnych pieniędzy. Ba, doliczał jej odsetki. Sprawą zainteresował się prokurator i oskarżył D. o przestępstwo z art. 286 kodeksu karnego.

D. złożył odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, który już cztery razy się zbierał, ale sprawy nie zakończy. Na pierwszej rozprawie D. złożył kolejne wnioski dowodowe, na kolejnej wystąpił o wyłączenie składu orzekającego, a jego obrończyni – o wyłączenia wszystkich sędziów z całej apelacji. Na lipcową sprawę zachorowała jego obrończyni, a wczoraj D. po raz czwarty zagrał na nosie Temidzie.

Tuż przed wokandą przysłał do sądu pismo zarzucające niewiarygodność swojemu obrońcy, potem złożył wniosek o wyłączenie czterech sędziów, w tym Jarosława Jaromina. Tyle tylko że takiego sędziego nie ma. Sędzia Jaromin ma na imię Janusz. Napisał także, że nie przyjdzie do sądu, gdyż sprawie przygląda się dziennikarz szmatławca, czyli niżej podpisany. Stwierdził, że udział w sprawie to jest strata czasu dla niego. Przewodniczący składu sędziowskiego, przywołany wyżej Janusz Jaromin powiedział, że sąd nie powinien tolerować takich komedii i kolejny termin wyznaczony zostanie z urzędu. Co wówczas wymyśli Zbigniew D.?

* * *

Jest to klasyczny przykład na przeciąganie spraw sądowych. Człowiek, który już rok temu został skazany na dwa lata odsiadki, kpi sobie z sądów i co chwila wymyśla jakieś kruczki prawne, byle tylko sprawa się nie zakończyła i nie stracił wolności. W Gorzowie wodził tak sąd przez siedem lat, doprowadzając do zmian w składzie sędziowskim, zmieniał prokuratora, przysyłał zwolnienia lekarskie, podobnie jak jego adwokat. Teraz gra w to samo z sądem apelacyjnym. Jak długo jeszcze?

Przypomnę, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro tyle mówi o skróceniu czasu trwania rozpraw, ale jak się okazuje, przepisy na ich przeciąganie istnieją. Tu nie trzeba zmieniać sędziów, a właśnie przepisy wykonawcze.

Mirosław KWIATKOWSKI

Fot. Robert WOJCIECHOWSKI

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kumpel z Goleniowa
2017-10-01 14:48:54
Zbychu, wracaj, czekamy. Mamy nawet telewizor kolorowy
pipi
2017-10-01 09:43:25
- "pan Mirek" (redaktorzyna) zapomina jak długo ciągnie się sprawa "barona", któremu myszy zżarły zboże. To trwa od xxxxx.
klepka
2017-09-30 06:16:01
I sędziów i przepisy trzeba zmienić. Sami wiecie, jakie "gwiazdy" mamy w Szczecinie... Najwyżej wiertarkę można sobie po znajomości załatwić, albo inne rzeczy kradzione pod immunitetem.
podsumowanie
2017-09-29 22:37:17
Kasta... i Basta !!
nie nowoczesny
2017-09-29 19:06:18
miruś umie pisac tylko o trzech tematach a jednym z nich są pieniacze... lewacy tak mają
Nie bluźnij redaktorze!
2017-09-29 18:08:14
A dlaczego pan redaktor swoje przy(s)rywki kieruje do ministra Ziobry? Trzeba było krzyczeć pod adresem kasty, która przez prawie 30 lat nie potrafiła powrócić do służby społeczeństwu, pod adresem postkomunistycznych środowisk politycznych, które nie miały chęci reformowania wymiaru sprawiedliwości i jego procedur. Im to trzeba było wytykać a nie ministrowi Ziobro, który akurat należy do tych, którzy rozpoczęli proces niezbędnych i oczekiwanych przez społeczeństwo reform przy ogromnym skowycie kasty, użytecznych idiotów, polskojęzycznych mediów i środowisk odpowiedzialnych za blisko 30-to letnie zaniedbania. Im się w mętnej wodzie dobrze pływało. Tylko im.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA