PO atakuje PiS za "skok na kasę" (akt. 1)

 

Posłowie szczecińskiej Platformy Obywatelskiej ponownie zaatakowali polityków Prawa i Sprawiedliwości za "skok na kasę". Uważają, że przedstawiciele rządzącej prawicy są "niekompetentni".

- Tym razem chcielibyśmy państwu pokazać tych moralizatorów, którzy chcą obniżać pensje samorządowcom a sami, pełniąc funkcję z ramienia PiS-u są milionerami, zarabiają dziesiątki, setki tysięcy złotych - stwierdził podczas briefingu Norbert Obrycki. - Często to osoby mierne, ale wierne linii PiS-u.

Wedle polityków PO przykładem działacza, który nie zasłużył na pieniądze, które zarobił, jest Tomasz Hinc, obecny wojewoda, który wcześniej zasiadał w zarządzie Grupy Azoty i, jak twierdzi PO, zarobił tam w latach 2016-2017 1,4 miliona złotych.

- Czy pan wojewoda uważa, że jedyną kompetencją ułatwiającą start w biznesie jest przynależność do jedynej właściwej partii politycznej, i tylko ta partia jest w stanie zagwarantować dobry start, w zamian kompetencji, w zamian umiejętności, w zamian zaangażowania? - pytała Magdalena Kochan. - Czy po zwolnieniu ze spółki skarbu państwa skorzysta z wynagrodzenia gwarantującego zakaz konkurencji? Naszym zdaniem nie powinien z tych pieniędzy skorzystać, ponieważ pełniąc państwowy urząd wojewody nie jest zagrożeniem konkurencyjnym w biznesie.

Dodawała jednocześnie, że prezesi państwowych przedsiębiorstw powinni zarabiać dużo - ale takimi prezesami powinny zostawać tylko osoby kompetentne. Dlatego Kochan nie ma problemu z tym, że poprzedni prezes Azotów, Krzysztof Jałosiński (mający zarzuty za działanie na szkodę firmy, sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowy areszt dla niego) w ciągu dwóch lat zarobił ponad 2 miliony złotych.

Przypomnijmy, że Tomasz Hinc przechodząc w tym roku z Azotów na stanowisko wojewody musiał pogodzić się z kilkukrotnie niższa pensją.

– Tomasz Hinc miesiąc temu zgodził się natychmiast. Nie zastanawiał się nawet dwóch minut – podkreślał wtedy Joachim Brudziński, minister spraw wewnętrznych i administracji – Chciałbym za tę decyzję podziękować. To pokazuje, jak propaństwowo sformatowany jest nowy wojewoda.

Gdy PO próbowała atakować PiS w sprawie premii dla ministrów, Jarosław Kaczyński, prezes PiS, zdecydował, że ministrowie mają oddać nagrody a parlamentarzyści mają zarabiać mniej o 20%. ©℗

***

Wojewoda Tomasz Hinc odniósł się do briefingu PO w oświadczeniu, w którym czytamy m.in: "Pracując na stanowisku wiceprezesa Zarządu spółki giełdowej z mniejszościowym udziałem Skarbu Państwa, przez dwa lata nadzorowałem obszar przetargów, zakupów i logistyki o rocznej wartości ponad 8 miliardów zł w całej grupie kapitałowej złożonej z 44 spółek, w tym 3 giełdowych. Moją pracę wysoko oceniały uprawnione do tego organy statutowe spółki: Rada Nadzorcza i Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, przyznając mi absolutorium. Moje kompetencje, doświadczenie i wiedza menadżerska przełożyły się na konkretne, wielosetmilionowe zyski Grupy Kapitałowej - świadczą o tym publikowane na Giełdzie Papierów Wartościowych wyniki za lata 2016-2017 r".

I dalej: "Platforma manipulując, dla efektu propagandowego na bilbordzie zsumowała wysokość dwuletniej pensji brutto".
Hinc podkreśla: "Na początku marca 2018 roku zrezygnowałem z pracy w Grupie Kapitałowej (tracąc prawo do odprawy). Rezygnacja wiązała się z powołaniem przez Premiera na stanowisko Wojewody Zachodniopomorskiego, którego miesięczna pensja wynosi ok 8 tys. zł netto. Powierzenie mi tej funkcji to dla mnie wielki zaszczyt i honor, a swoje obowiązki wypełniam z dumą i poczuciem misji".

(as)

Fot. Ryszard Pakieser