Platforma Obywatelska staje w obronie Bazy Genetycznej

Senator Tomasz Grodzki i poseł Sławomir Nitras nie godzą się z decyzją IPN-u. Fot. Ryszard Pakieser  

Politycy Platformy Obywatelskiej ze Szczecina skrytykowali Instytut Pamięci Narodowej za to, że zerwał umowę z Pomorskiem Uniwersytetem Medycznym o współpracy przy Polskiej Bazie Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów. Przygotowują projekt ustawy, która ma pomóc szczecińskiemu ośrodkowi. I apelują do innych regionalnych polityków o wspólną obronę jego dorobku. 

- Od roku 2015, od roku zmiany władzy w Polsce, trwa w jakaś dziwna gra interesów, której ofiarą jest Baza Genetyczna - powiedział poseł Sławomir Nitras. - Jeśli uczelnie miasta takiego jak Szczecin, nie tak wielkiego jak Kraków, mają się rozwijać, to właśnie w takich profilowanych kierunkach. To szansa dla całego miasta. Zerwanie współpracy przez IPN jest decyzją szkodliwą dla Polski, szkodliwą dla Pomorza Zachodniego, szkodliwą dla Szczecin, decyzją nieuczciwą. 

Polityk przywołał krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie, który jest wiodącym ośrodkiem badań kryminalistycznych. Baza też mogłaby być jednostką o podobnej randze. Musiałaby się jednak stać, zdaniem posła, wyspecjalizowaną państwową instytucją. PO złoży projekt ustawy w tej sprawie. 

Ponadto Nitras zaapelował do prezydenta Szczecina, marszałka województwa zachodniopomorskiego i wojewody zachodniopomorskiego o wsparcie dla szczecińskich genetyków.  

- To w tym budynku pracują ludzi, którzy zidentyfikowali Danutę Siedzikównę, "Inkę", Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" i ponad stu innych zabitych - mówił marszałek senatu Tomasz Grodzki wskazując na Zakład Medycyny Sądowej, na tle którego odbywała się konferencja. - Baza genetyczna pozostanie w Szczecinie, ale procesy identyfikacji szczątków ofiar reżimu komunistycznego i innych reżimów zostanę zepsute, zwolnione, utrudnione. Jako posłowie i senatorowie tej ziemi nie zgadzamy się na marginalizację Szczecina. To najlepsza baza genetyczna, jaką Polska dysponuje. To światowa klasa. 

- Pieniądze, które państwo polskie przeznacza na badania genetyczne, są dużo większe niż były kiedyś - dodawał Nitras. - To łakomy kąsek. Różne gry interesów próbują o ten kąsek walczyć. Szczecin był wybrany, bo był najlepszy. A dziś się z nim walczy. 

Baza działa od 2012 roku - na mocy porozumienie PUM i IPN. Dzięki niej możliwa jest identyfikacja szczątków ludzi, których naziści i komuniści nie tylko zabili, ale których chcieli także pozbawić tożsamości. PBGOT pomogła między innymi w identyfikowaniu osób, których ciała odnaleziono na warszawskiej "Łączce".  

IPN decyzję o zakończeniu współpracy uzasadniał tak: „Porozumienie pomiędzy IPN a PUM w Szczecinie z dnia 28 września 2012 r. w sprawie utworzenia Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów zostało wypowiedziane przez Prezesa IPN z uwagi na fakt, iż w związku z wejściem w życie ustawy z dnia 29 kwietnia 2016 r. o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2016 r. poz. 749), która nałożyła na Prezesa IPN obowiązek utworzenia i prowadzenia Bazy Materiału Genetycznego w Instytucie, porozumienie z PUM w Szczecinie nie jest wykonywane”.

PUM w specjalnym oświadczeniu ocenił, że decyzja IPN nie posiada jakiejkolwiek podstawy merytorycznej. 

– Przekształcimy ten projekt. Mamy już kilka pomysłów – zapewniał w rozmowie z „Kurierem” prof. Andrzej Ossowski kierujący Bazą w PUM.

©℗

(as)