Po incydencie, do jakiego doszło na początku czerwca w bezpośrednim sąsiedztwie kołobrzeskiego dworca kolejowego, starosta Tomasz Tamborski zwrócił się do PKP z prośbą o uruchomienie w kurorcie posterunku Straży Ochrony Kolei.
Przypomnijmy, że jeden z taksówkarzy ugodził nożem mężczyznę, który jego zdaniem prowadził konkurencyjną działalność niezgodnie z zasadami współżycia społecznego. Krewki taksówkarz trafił za kratki, a poszkodowany z niegroźnymi jak się na szczęście okazało obrażeniami, do szpitala. Incydent nie zakończył oczywiście taksówkarskiej wojny. Polowanie na pasażerów wysiadających z pociągu nadal trwa, choć zdaniem PKP problemu z naruszaniem porządku publicznego nie ma.
– Do opisanego zdarzenia doszło na przystanku, który znajduje się ok. 50 m od dworca kolejowego. Tam też odbyła się interwencja policji oraz pogotowia ratunkowego. To teren należący do miasta. Dworzec kolejowy objęty jest usługą ochrony osób i mienia, jednak usługa ta nie dotyczy terenów, które nie należą do PKP S.A. – umywa ręce w specjalnie wydanym oświadczeniu rzecznik prasowy PKP S.A. Michał Stilger.
W dalszej części przesłanego do naszej redakcji oświadczenia rzecznik zapewnia, że PKP dokłada wszelkich starań, aby pasażerowie kolei i pozostali użytkownicy dworców czuli się komfortowo i bezpiecznie. Z treści pisma wynika, że patrole SOK są obecne na kołobrzeskim dworcu średnio 6 razy w tygodniu. Zdaniem starosty kołobrzeskiego, to nie wystarcza. Włodarz powiatu chce – tak jak napisaliśmy na wstępie – aby w Kołobrzegu uruchomiony został stały posterunek Straży Ochrony Kolei. Na pismo przesłane w tej sprawie do PKP spółka odpowiedziała, że takiego rozwiązania nie przewiduje.
„Ilość i rodzaj zarejestrowanych zdarzeń w rejonie stacji Kołobrzeg nie odbiega od ilości zdarzeń zaistniałych na innych stacjach podobnej przepustowości. W związku z powyższym utworzenie nowego Posterunku Straży Ochrony Kolei w Kołobrzegu, w odległości ok. 40 km od Posterunku Straży Ochrony Kolei w Koszalinie, wygeneruje wzrost kosztów niezbędnej w tym zakresie obsługi administracyjnej, nie przyczyniając się równocześnie do zwiększenia ilości patroli we wskazanym rejonie” – tłumaczy swoją decyzję spółka PKP S.A. ©℗
(pw)
Fot. Artur Bakaj
Na zdjęciu: Dworzec w Kołobrzegu. PKP twierdzi, że do niebezpiecznego incydentu doszło na terenie miasta, a posterunek Straży Ochrony Kolei, nie jest tw Kołobrzegu potrzebny.