"To skandal, że sejmik nie zajął się kwestią odebrania marszałkowi Olgierdowi Geblewiczowi mandatu radnego", uważają samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości. Powołują się przy tym na pismo podpisane przez komisarza wyborczego Tomasza Czapiewskiego z prośbą o rozpatrzenie wniosku o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu. Przewodnicząca sejmiku Teresa Kalina odpowiada, że ma analizę prawną, z której wynika, że wniosek jest bezprzedmiotowy.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej radni miejscy i sejmikowi PiS pokazali pismo komisarza wyborczego z 15 lipca tego roku skierowane do Teresy Kaliny, przewodniczącej sejmiku. Komisarz zwraca się w nim z prośbą o rozpatrzenie wniosku o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu (jak tłumaczył nam Tomasz Czapiewski, to nie on jest wnioskodawcą - zgodnie z procedurami przekazał wniosek jednej z mieszkanek Szczecina). Dlaczego marszałek miałby rezygnować? Z powodu "ustawowego zakazu łączenia mandatu radnego z wykonywaniem innych funkcji lub działalności".
- Dlaczego przewodnicząca Teresa Kalina nie podjęła żadnych działań w tym temacie? - pytał Rafał Niburski. - Pismo wpłynęło do biura sejmiku 17 lipca. Prawo jest jasne: do 17 sierpnia powinna zwołać posiedzenie sejmiku i poinformować radnych, że takie pismo zostało złożone. Następnie marszałek miałby prawo złożyć wyjaśnienia. I wtedy sejmik podjąłby uchwałę o wygaszeniu lub niewygaszeniu mandatu. Tymczasem pani Teresa Kalina zataiła to pismo. Dowiedziałem się o nim dopiero wczoraj.
PiS wskazuje, że 11 września została zorganizowana sesja sejmiku. I radni, przynajmniej radni opozycji, o wniosku komisarza wyborczego nie zostali podczas niej poinformowani. W opinii przedstawicieli prawicy takie zaniechanie to "falandyzacja prawa".
- Mamy skandaliczną sytuację. Minęło 2,5 miesiąca od wpłynięcia pisma. Komisarz wyborczy prosi w nim o pilne podjęcie działań. Ta pilność jest różnie rozumiana przez panią przewodniczącą - stwierdziła radna sejmikowa Agnieszka Kurzawa. I poinformowała, że klub PiS skierował do Teresy Kalina pytania w tej sprawie, między innymi o to, czy uchwała dotycząca mandatu marszałka znajdzie się na najbliższej sesji.
Znamy odpowiedź Teresy Kaliny. Przewodnicząca sejmiku podkreśla, że nie ma obowiązku informować radnych o wszystkich dokumentach, które do niej wpłynęły. A pismo w sprawie marszałka przekazała do analizy kancelarii prawnej.
Efekt? Teresa Kalina informuje: "W efekcie tych prac powstała stosowna analiza prawna, której konkluzją jest stwierdzenie, że wniosek o wygaszenie mandatu marszałkowi województwa jest bezprzedmiotowy, albowiem nie zachodzą okoliczności prawne i faktyczne skutkujące wygaszeniem mandatu. Odpowiedź na pismo komisarza wyborczego została udzielona przez mnie niezwłocznie 18 lipca".
©℗
(as)