Piotr Krzystek: Wykorzystam dobre pomysły

 

Rozmowa z Piotrem Krzystkiem, kandydatem Bezpartyjnych na prezydenta Szczecina

– Wysłał pan kilka dni temu specjalny list – ofertę do tych ugrupowań, które nie wprowadziły swoich kandydatów do Rady Miasta Szczecina. Jest jakiś odzew na pana propozycję współpracy?

– Jeszcze nie. Natomiast myślę, że na to przyjdzie czas. Wydaje mi się, że te komitety jeszcze chcą poczekać do rozstrzygnięcia wyborów. Bo mogą też traktować to jako element kampanii wyborczej. Rozumiem to. Chcę jednak pokazać, że jest ok. 20 tysięcy osób, które poszły do urn wyborczych, które zagłosowały, a nie mają swojej reprezentacji w Radzie Miasta. To są mieszkańcy Szczecina, dlatego uważam, że warto wykorzystać pomysły tych komitetów i ja to deklaruję. Przestudiowałem program wszystkich komitetów i myślę, że w programie każdego kandydata, także Platformy Obywatelskiej, można znaleźć wiele fajnych elementów, które warto wykorzystać. Może nim być np. podejście do rewitalizacji. Wszyscy mamy to w swoich programach i wszyscy o tym mówimy. I bardzo dobrze, bo to jest ta przestrzeń, w której możemy sporo w tej kadencji zrobić. Warto przy tej okazji podziękować wszystkim szczecinianom za frekwencję. Zwykle sięga trzydziestu paru – 40 procent, a teraz była wyjątkowa. Chciałbym, aby się powtórzyła.

– Ale co takiego chciałby pan zaproponować tym 20 tysiącom ludzi? Czym ich przekonać, żeby w niedzielę 4 listopada poszli na wybory i zagłosowali właśnie na pana?

– Mam świadomość, że mogą być krytycznie nastawieni wobec mnie. Chodzi mi o to, żeby Szczecin był miastem dialogu, otwartym, gdzie wszyscy mogą znaleźć swoje miejsce, choć mają różne poglądy. Nie zgadzam się z tym, że samorząd musi być w jednym lub drugim obozie. To jest nieracjonalne. Samorząd jest tak skonstruowany, żeby w codziennym życiu pomagał. Trzeba rozmawiać z ludźmi, uwzględniać ich postulaty i propozycje, na tyle ile jest to możliwe, szukać kompromisu, żeby się wszyscy tutaj dobrze czuli. To nasz cel. Budowanie. Udowadnianie komuś, że przegrał i jest poza nawiasem, to nie jest metoda, którą uznaję. Nie możemy unikać dialogu również z tymi, którzy nie mają swojej reprezentacji. Te 20 tysięcy osób to duża część aktywnych mieszkańców. Będę nalegał na spotkanie z nimi, żeby ich pomysły też były dyskutowane.

– Mówi pan, że będziemy dyskutowali nad pomysłami tych ugrupowań. Czyli będzie pan chciał przyjąć pewne pomysły i propozycje z ich programów?

– Tak, np. bardzo mi się podobał pomysł pana Czypickiego (kandydata na prezydenta Szczecińskiego Ruchu Miejskiego – przyp. red.) związanego z lokalnymi ośrodkami kultury.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 31 października 2018 r.

Rozmawiał Dariusz Staniewski

Fot. Dariusz Gorajski

Sonda