Na Cmentarzu Zachodnim przy ul. Bronowickiej w Szczecinie w poniedziałek 26 marca odbył się się pierwszy pochówek w Grobie Zbiorowym Dzieci Utraconych. Pogrzeb miał charakter ekumeniczny.
Pomysłodawcą utworzenia tego miejsca jest fundacja Donum Vitae, realizatorem gmina Szczecin. Prosty, biały, marmurowy grobowiec ma wymowny napis "Jestem". Dwa razy do roku – w marcu, w Narodowy Dzień Swiętości Życia i październiku, w Dzień Dziecka Utraconego będą tu sprawowane, z ceremoniałem religijnym, pochówki dzieci zmarłych przed narodzeniem, niezależnie od etapu ich rozwoju, których ciał rodzice nie odebrali ze szczecińskich szpitali. Zwłoki dzieci będą kremowane i chowane w jednej wspólnej urnie. Pierwszą uroczystość odprawili arcybiskup Andrzej Dzięga i ksiądz Paweł Stefanowski, proboszcz parafii prawosławnej. Uczestniczli w niej m.in. rodzice po stracie i przedstawiciele wspierających ich środowisk.
Podczas uroczystości podkreślano, że powstanie tego miejsca było potrzebą wielu serc. Od przełomu 2001 i 2002 roku obowiązuje prawo, że rodzice mogą dokonać pogrzebu swojego dziecka niezależnie od długości trwania jego życia w okresie prenatalnym. Takie pogrzeby się odbywają, ale nie wszyscy rodzice się na nie decydują. To nowe miejsce pozwoli pogrzebać i uszanować przedwcześnie utracone dzieci.
W imieniu rodziców, którzy doświadczyli utraty dzieci przed ich narodzeniem, mówiła jedna z mam:
- Dziękuję za to, że jesteście obecni w naszym życiu, świadomości, a teraz jeszcze jesteście fizycznie obecni w tym grobowcu. Jako mama trójki dzieci nienarodzonych mam wrażenie, że to miejsce jest bardziej potrzebne nam, rodzicom, niż wam dzieciom. Mam przekonanie, że jesteście szczęśliwe tam, skąd przyszłyście, przyszłyście z wielkiej miłości Boga i do tej miłości wróciłyście. Nam jest potrzebne miejsce ukojenia, pamięci, które pomoże przeżyć ten smutek, którego doświadczamy, kiedy znikacie z naszego życia w sposób fizyczny. Bardzo dziękuję organizatorom grobowca i tego wydarzenia, że możemy tutaj - rodzice, nasi przyjaciele, bliscy - spotykać się, patrzeć na ten napis i czytać go nieustannie jak modlitwę "Jestem".
Tekst i film: Anna GNIAZDOWSKA
Fot. Ryszard PAKIESER