Pierwsza fala śniętych ryb. Złota alga: służby w pogotowiu, kąpieliska zamknięte

Za podstawową przyczynę masowego wymierania ryb oraz małży w Odrze wskazuje się złote algi i wydzielane przez nie toksyny (powodują martwicę oskrzeli). Jednak powodów śnięcia ryb jest więcej, jak np. przyducha - zjawisko sezonowego gwałtownego obniżenia lub całkowitego zaniku tlenu w wodzie. O czym m.in. mówili przedstawiciele służb podległych wojewodzie - Adamowi Rudawskiemu, podczas czwartkowej konferencji prasowej. Fot. Dariusz GORAJSKI  

W poniedziałek z zachodniopomorskiego odcinka Odry oraz Jeziora Dąbie wyłowiono 200 kg śniętych ryb. Sporo, ale znacząco - aż siedmiokrotnie - mniej niż w ubiegłym tygodniu. „Sytuacja się stabilizuje. Widać, że fala jest już w ostatnim cyklu" - uspokaja wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski. Co nie znaczy, że toksyny uwalniane przez złote algi znów nie doprowadzą do kryzysu. Nadal w kąpieliskach w rejonie Szczecina - Dąbie oraz Lubczynie - obowiązuje zakaz kąpieli.

Przed weekendem (od 18 czerwca) z zachodniopomorskiego nurtu Odry, na odcinku od Kanału Gliwickiego po ujście, a także z Jez. Dąbskiego wyłowiono w sumie około 1,4 tony śniętych ryb. W sobotę i niedzielę (22-23 czerwca) służby - alarmowane m.in. przez wędkarzy - wyławiały ledwie po kilkanaście sztuk. Natomiast w poniedziałek (24 czerwca) martwych ryb wprawdzie pojawiło się więcej - w sumie około 200 kg, ale napłynęły w rejon naszego województwa z górnego biegu rzeki. Jednak falą - jak wskazują dane - już o znacznie mniejszej intensywności.

- Mamy dopiero początek lata. Ciepłe dni i niskie stany wód dopiero przed nami. Musimy mieć świadomość, że taka sytuacja może się powtórzyć. Dlatego w trakcie posiedzenia sztabu kryzysowego poprosiłem Wojska Obrony Terytorialnej, aby były gotowe do sformowania pomocy, gdyby ilość śniętych ryb się powiększyła - mówił Adam Rudawski, wojewoda Zachodniopomorski. - Jesteśmy więc przygotowani na podjęcie większej ilości martwych ryb, gdy zajdzie taka potrzeba.

Aby służby mogły właściwie i szybko reagować, niezbędne jest wsparcie społeczne. Służby wojewody apelują: „Zrób zdjęcie, które pokaże skalę zjawiska. Jeżeli możesz, sfotografuj z bliska martwą rybę tak, aby było widać skrzela i brzuch. Oznacz lokalizację - można to zrobić za pomocą mapy w telefonie. Zgłoś - krótki opis, zdjęcia i wskazane miejsce zdarzenia wyślij mailem na adres: wczk@szczecin.uw.gov.pl". Informacje o zauważonych martwych rybach lub małżach w większej ilości należy można również przekazywać telefonicznie do: Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (tel. 91 43 03 342), Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (+48 797 623 240) oraz Wód Polskich (22 470 10 01). Wskazane numery są czynne całodobowo, przez siedem dni w tygodniu. Każde ze zgłoszeń jest i będzie weryfikowane na bieżąco - jak zapewniali przedstawiciele służb podległych wojewodzie, podczas poniedziałkowej (24 czerwca) konferencji prasowej.

- Trwa stałe monitorowanie złotej algi na całym biegu dolnej Odry. Dodatkowo zleciliśmy badania punktów wody, znajdujących się w starorzeczach i kanałach w okolicy Siekierek, a także w Bielinku, plaży w Lubczynie i Dąbiu. Z tym, że w rejonie Lubczyny, oprócz badań fizycznych, fizykochemicznych i biologicznych, zleciliśmy również zbadanie zawartości toksyn, wydzielanych przez złotą algę - informował Sławomir Konieczny, zachodniopomorski wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Szczecinie.

Badaniom poddawane są również martwe ryby, wyłowione z Odry oraz Dąbskiego. Zarówno pod kątem bakteriologicznym, wirusologicznym, jak i na obecność metali ciężkich. Do tej pory - jak zapewniał dr Maciej Prost, zachodniopomorski wojewódzki lekarz weterynarii - w śniętych rybach nie stwierdzono obecności ostatniego z tych czynników.©℗

Arleta NALEWAJKO