Błąd ortograficzny na plakacie jaki zawisł w centrum Szczecina wywołał ożywioną dyskusję nie tylko na naszym portalu ale także w mediach ogólnopolskich. Niefortunny napis został już poprawiony.
W rocznicę wybuchu II wojny światowej na ścianie jednej z kamienic w centrum Szczecina zawisł baner przypominający daty inwazji III Rzeszy i Związku Sowieckiego na Polskę. Do hasła przewodniego plakatu wkradł się jednak błąd ortograficzny. Został on szybko wychwycony i stał się inspiracją do ożywionej dyskusji. Także na naszym portalu nie brakowało głosów krytycznych wobec autora banneru, chociaż znalazły się i takie broniące Instytutu - wszak każdy ma prawo się pomylić.
Dla wszystkich śledzących losy najsłynniejszego w ostatnich dniach plakatu w Polsce mamy dobrą wiadomość . W środowe (5 września) popołudnie błędnie zapisany wyraz "figth" został zasłonięty tym razem jego poprawną formą "fight".
Tym samym sprawę można uznać za zakończoną, choć pewien niesmak pozostał, a zdjęcia z błędnym napisem z pewnością jeszcze długo będą krążyły po sieci.
Tekst i fot. (n)
REKLAMA
REKLAMA
Komentarze
U2
2018-09-07 20:40:24
@Cris- o poziomie intelektualnym PiSu i iPNu cała Polska wiedziała wcześniej. Niestety większość z głosujących w wyborach jest na podobnym poziomie do Pisu więc tego nie zauważa, a PiS i IPN z tej ignorancji korzystają.
Hehe
2018-09-06 15:23:24
IPN pajace przynoszące wstyd Szczecinowi
Ręka w rękę z Hitlerem
2018-09-06 15:19:52
Przegląd-
W styczniu i lutym 1938 r. w czasie polsko-niemieckich rozmów na najwyższym szczeblu Niemcy poinformowali, że dążą do konfrontacji z Czechosłowacją. Choć nie ustalono szczegółów ewentualnej współpracy, można zaryzykować stwierdzenie, że między Polską a Niemcami doszło do zawarcia nieformalnego antyczeskiego porozumienia2. Coraz ściślejsze kontakty z hitlerowskimi dygnitarzami znalazły swój finał w okresie tzw. kryzysu sudeckiego, wywołanego żądaniami Niemców, by Czechosłowacja oddała tereny zamieszkiwane przez trzymilionową niemiecką mniejszość narodową.
We wrześniu 1938 r. zapadły już konkretne polsko-niemieckie ustalenia dotyczące polskich roszczeń na Zaolziu. 20 września 1938 r. w oficjalnej rezydencji Hitlera, w Berghofie na stokach Obersalzbergu, odbyło się spotkanie, podczas którego polski ambasador Józef Lipski poinformował Hitlera, że Polska czterokrotnie odrzuciła prośby państw zachodnich (w tym Francji) o pomoc w rozładowaniu narastającego kryzysu międzynarodowego. Hitler odwdzięczył się zapewnieniem, że na wypadek konfliktu polsko-czeskiego Niemcy staną po stronie Polski. Dzień później rozpoczęto formowanie Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Śląsk” gen. Władysława Bortnowskiego, liczącej 36 tys. żołnierzy, która miała zająć lub zdobyć Śląsk Cieszyński za Olzą. Tego samego dnia Polska wypowiedziała Czechosłowacji umowę o ochronie mniejszości narodowych. Także 21 września tajny Komitet siedmiu (K7) wydał rozkaz rozpoczęcia działań terrorystyczno-dywersyjnych na Zaolziu. Jednocześnie w Polsce rozpętano wielką antyczeską kampanię pełną szowinistycznych haseł, m.in. wzywających do walki z „czeskim imperializmem” i „Czechokomuną”. 26 września 1938 r. niemiecki ambasador w Warszawie Hans Adolf von Moltke depeszował do Berlina: „Nieprawdą jest też, iż p. Beck odrzucił myśl współdziałania (…), przeciwnie, podczas rozmowy całkiem nie pytany dał mi bardzo poufną informację o koncentracji polskich oddziałów”. 28 września polscy dyplomaci i urzędnicy hitlerowskiego MSZ (Auswärtiges Amt) z Ernstem von Weizsäckerem na czele wspólnie ustalili plan „rozgraniczenia interesów polskich i niemieckich” na Zaolziu, m.in. przebieg nowej granicy w rejonie Bogumina. Zanim rozpoczęła się konferencja monachijska (29-30 września 1938 r.), minister Beck zdążył jeszcze zerwać połączenia kolejowe, lotnicze i telefoniczne z Czechosłowacją oraz odrzucić kompromisową propozycję Czechów popartą przez Francję i Anglię. Podczas samej konferencji dzięki Hitlerowi powstał załącznik, który dotyczył polskich i węgierskich roszczeń wobec Czechosłowacji.
30 września minister Beck zwrócił się nawet do hitlerowskich Niemiec z pytaniem, czy w razie wybuchu wojny polsko-czeskiej III Rzesza zajmie życzliwe wobec Polski stanowisko, na co minister Ribbentrop odpowiedział pozytywnie. Tego samego dnia około godz. 23.45 w Pradze złożono polskie ultimatum z żądaniem niezwłocznego przekazania Zaolzia. Termin odpowiedzi określono na 12 godzin, a jej brak lub odmowa groziły interwencją zbrojną. Osamotniona i „sprzedana” w Monachium Czechosłowacja ugięła się pod tym „ciosem w plecy” i przyjęła ultimatum. Wkraczające na Zaolzie między 2 a 11 października wojska polskie witała ze wzruszeniem i z autentyczną radością ludność polska, nieprzeczuwająca, jak błędy Becka odetną ją na zawsze od kraju. 10 października 1938 r. w Boguminie doszło do oficjalnego spotkania oficerów polskich i niemieckich, którzy w atmosferze wzajemnych uprzejmości i komplementów kończyli I rozbiór Czechosłowacji.
Europa Zachodnia (nawet kraje Polsce przychylne) niezwykle ostro krytykowała działania naszego rządu. Nigdy w 20-leciu międzywojennym II Rzeczpospolita nie miała tak złej opinii – była nazywana m.in. szakalem, sępem na smyczy Hitlera…
Ręka w rękę z Hitlerem - zgr-edo
2018-09-06 15:18:26
Przegląd-
W styczniu i lutym 1938 r. w czasie polsko-niemieckich rozmów na najwyższym szczeblu Niemcy poinformowali, że dążą do konfrontacji z Czechosłowacją. Choć nie ustalono szczegółów ewentualnej współpracy, można zaryzykować stwierdzenie, że między Polską a Niemcami doszło do zawarcia nieformalnego antyczeskiego porozumienia2. Coraz ściślejsze kontakty z hitlerowskimi dygnitarzami znalazły swój finał w okresie tzw. kryzysu sudeckiego, wywołanego żądaniami Niemców, by Czechosłowacja oddała tereny zamieszkiwane przez trzymilionową niemiecką mniejszość narodową.
We wrześniu 1938 r. zapadły już konkretne polsko-niemieckie ustalenia dotyczące polskich roszczeń na Zaolziu. 20 września 1938 r. w oficjalnej rezydencji Hitlera, w Berghofie na stokach Obersalzbergu, odbyło się spotkanie, podczas którego polski ambasador Józef Lipski poinformował Hitlera, że Polska czterokrotnie odrzuciła prośby państw zachodnich (w tym Francji) o pomoc w rozładowaniu narastającego kryzysu międzynarodowego. Hitler odwdzięczył się zapewnieniem, że na wypadek konfliktu polsko-czeskiego Niemcy staną po stronie Polski. Dzień później rozpoczęto formowanie Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Śląsk” gen. Władysława Bortnowskiego, liczącej 36 tys. żołnierzy, która miała zająć lub zdobyć Śląsk Cieszyński za Olzą. Tego samego dnia Polska wypowiedziała Czechosłowacji umowę o ochronie mniejszości narodowych. Także 21 września tajny Komitet siedmiu (K7) wydał rozkaz rozpoczęcia działań terrorystyczno-dywersyjnych na Zaolziu. Jednocześnie w Polsce rozpętano wielką antyczeską kampanię pełną szowinistycznych haseł, m.in. wzywających do walki z „czeskim imperializmem” i „Czechokomuną”. 26 września 1938 r. niemiecki ambasador w Warszawie Hans Adolf von Moltke depeszował do Berlina: „Nieprawdą jest też, iż p. Beck odrzucił myśl współdziałania (…), przeciwnie, podczas rozmowy całkiem nie pytany dał mi bardzo poufną informację o koncentracji polskich oddziałów”. 28 września polscy dyplomaci i urzędnicy hitlerowskiego MSZ (Auswärtiges Amt) z Ernstem von Weizsäckerem na czele wspólnie ustalili plan „rozgraniczenia interesów polskich i niemieckich” na Zaolziu, m.in. przebieg nowej granicy w rejonie Bogumina. Zanim rozpoczęła się konferencja monachijska (29-30 września 1938 r.), minister Beck zdążył jeszcze zerwać połączenia kolejowe, lotnicze i telefoniczne z Czechosłowacją oraz odrzucić kompromisową propozycję Czechów popartą przez Francję i Anglię. Podczas samej konferencji dzięki Hitlerowi powstał załącznik, który dotyczył polskich i węgierskich roszczeń wobec Czechosłowacji.
30 września minister Beck zwrócił się nawet do hitlerowskich Niemiec z pytaniem, czy w razie wybuchu wojny polsko-czeskiej III Rzesza zajmie życzliwe wobec Polski stanowisko, na co minister Ribbentrop odpowiedział pozytywnie. Tego samego dnia około godz. 23.45 w Pradze złożono polskie ultimatum z żądaniem niezwłocznego przekazania Zaolzia. Termin odpowiedzi określono na 12 godzin, a jej brak lub odmowa groziły interwencją zbrojną. Osamotniona i „sprzedana” w Monachium Czechosłowacja ugięła się pod tym „ciosem w plecy” i przyjęła ultimatum. Wkraczające na Zaolzie między 2 a 11 października wojska polskie witała ze wzruszeniem i z autentyczną radością ludność polska, nieprzeczuwająca, jak błędy Becka odetną ją na zawsze od kraju. 10 października 1938 r. w Boguminie doszło do oficjalnego spotkania oficerów polskich i niemieckich, którzy w atmosferze wzajemnych uprzejmości i komplementów kończyli I rozbiór Czechosłowacji.
Europa Zachodnia (nawet kraje Polsce przychylne) niezwykle ostro krytykowała działania naszego rządu. Nigdy w 20-leciu międzywojennym II Rzeczpospolita nie miała tak złej opinii – była nazywana m.in. szakalem, sępem na smyczy Hitlera…
miki
2018-09-06 10:34:13
Nie pierwsi, ale piersi. Widocznie konsultantem napisu był pan Drzazga, PiS-owski poliglota, który nie zna nawet poprawnie polskiego...
@22222
2018-09-06 08:25:53
Zaatakowali też komuniści i nadal nie odpuszczają. Przepoczwarzyli się tylko w "liberałów" i "obrońców" demokracji.
22222
2018-09-05 23:29:46
Narodowi-socjaliści,faszysci,nazisci zaatakowali Polske w 1939 a od paru lat znów jest to samo, jak to tłumaczyc ?
Czyli ze...
2018-09-05 22:38:57
"Burza w szklance z woda" zostala szybko naprawiona i uspokojona ! A teraz dla odmiany i w ramach rewanzu... bedziemy wychwytywac bledy ortograficzne Kuriera... wg. zasady Jak Kuba Bogu tak Bog Kubie !!
bobo
2018-09-05 22:02:26
redaktorom kurierka to literówki się nie zdarzają ?co?
CRIS
2018-09-05 21:43:04
przynajmniej cała Polska się dowiedziała :) a tak by tylko Szczecin wiedział o tym banerze :) czasem specjalnie się robi wpadkę by zwrócić uwagę:D
Zgadzam się na przechowywanie moich danych osobowych na urządzeniu, z którego korzystam w formie tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych (w tym na profilowanie i w celach analitycznych) przez Kurier Szczeciński sp. z o.o. Więcej w naszej Polityce Prywatności.