Niska frekwencja w niedzielnym referendum nie świadczy o spadającym poparciu dla Pawła Kukiza, ale o tym, że partie polityczne nie promowały głosowania - uważają kukizowcy.
Osoby, które w najbliższych wyborach parlamentarnych chcą startować z listy Kukiz'15 mówią, że niedzielne referendum miało być świętem demokracji, a stało się jej pogrzebem. Za niską frekwencję obwiniają partie polityczne.
- Jaki jest wynik, każdy widzi - mówi Dawid Wojton z Wojowników15. - Partie nie zrobiły nic, by to referendum promować - dodaje.
A Sylwester Chruszcz, lider sejmowej listy Kukiz'15 w okręgu szczecińskim, podkreśla, że środki na promocję referendum, które mieli kukizowcy, były skromne. Miały to być m.in. pieniądze studentów i emerytów.©℗
(masz)
Więcej we wtorkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu
Fot. Dariusz GORAJSKI