Samochód postawiony na byle jak, gdzie, byle bliżej. Dziwi, tym bardziej że tym razem nie chodzi o miejsce pracy, sklep czy o dom. Tylko miejsce rekreacyjne. Kierowca zaparkował tak - czyli na trawniku rozjeżdżonym przez sobie podobnych w klepisko - u wejścia do Parku Leśnego Arkońskiego. Choć obok jest pusty chodnik, za sprawą sąsiedniej budowy niemal nieuczęszczany, a szeroki na blisko 3 metry. Chociaż od strony Arkonki czeka na niego bezpłatny i świetnie przygotowany parking. Zaparkował jednak tam, gdzie chciał i - jak widać - mógł. Bo… nikt nie postawił tabliczki: „Szanuj zieleń, boś nie jeleń".
(an)
Fot. Arleta NALEWAJKO