Parkowa wolność

 

„Na patrol straży miejskiej nie sposób trafić. Dodzwonić się do niej jeszcze trudniej. Przesłałem mail, ale odpowiedzi brak. Może więc „Kurier” zwróci uwagę kierowcom, że… tak w parku parkować NIE WOLNO” – napisał do redakcji Czytelnik, przekazując zdjęcie samochodu stojącego w parku Andersa.

W wielu polskich miastach zostały wprowadzone regulaminy korzystania z parków, skwerów i zieleńców. Natomiast w Szczecinie takie zasady obowiązują wyłącznie na terenach rekreacyjnych i zielonych przejętych przez wspólnoty od miasta. Na przykład modernizowanych w ramach „Zielonych podwórek Szczecina”, a też na niektórych z „zielonych” inwestycji realizowanych za sprawą Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego. Dla pozostałych – nawet dla największych i zabytkowych parków, jak Andersa, Żeromskiego czy Kasprowicza – nie zostały opracowane i uchwalone przez Radę Miasta regulaminy.

Nie ma więc w Szczecinie – poza zwyczajowym – wyznaczonego kanonu zasad, który obowiązywałby „w trosce o bezpieczeństwo użytkowników miejskich parków, zieleńców i skwerów oraz biorąc pod uwagę częste zaśmiecanie tych terenów, jak również częste dewastacje znajdujących się na ich terenie elementów małej architektury”. W tym takich zakazów, jak właśnie „wjazdu lub parkowania wszelkich pojazdów silnikowych i motorowerów, z wyjątkiem wózków inwalidzkich i pojazdów uprzywilejowanych”. Brakuje uchwały, zakazującej nie tylko śmiecenia, ale też niszczenia i uszkadzania roślinności oraz rozkopywania gruntu, dewastacji budowli – jak fontanny – i pomników, niszczenia oraz przestawiania ławek, koszy i innych urządzeń parkowych.

Radni do dziś, mimo składanych obietnic, nie uchwalili regulaminu parków, który zakazywałby „zachowań zakłócających spokój, odpoczynek i bezpieczeństwo innych użytkowników, a bez zgody administratora – również używania sprzętu nagłaśniającego, handlu i usług, umieszczania tablic, napisów oraz ogłoszeń i organizowania imprez”.

– Można więc sobie wyobrazić, że ktoś rozpala grilla przy pomniku przyrody albo samochodem, dla ominięcia korków, robi skrót po parkowych alejkach. Przecież stara maksyma głosi: „Co nie jest zabronione, to jest dozwolone”. Nie w każdym przypadku jesteśmy w stanie podjąć skuteczną interwencję, bo nie dano nam do ręki odpowiedniego narzędzia w postaci regulaminu parku czy zieleńca. Natomiast tzw. uchwała czystościowa, czyli Regulamin trzymania czystości i porządku w gminie, jest niewystarczająca. Bo nie uwzględnia wielu sytuacji, do jakich dochodzi na terenach miejskich skwerów i zieleńców. Dla przykładu: możemy egzekwować zakaz picia alkoholu na miejskich terenach zielonych, ale już nic nam do „powodowania uciążliwego hałasu, a także używania sprzętu nagłaśniającego”, a bezsilni jesteśmy nawet w przypadku „wnoszenia i używania materiałów pirotechnicznych i wybuchowych bez zgody zarządcy” – przyznaje jeden z prominentnych strażników miejskich (dane do wiadomości redakcji).

Centrum Informacji Miasta zapowiadało, że projekt regulaminu parków zostanie przedłożony Radzie Miasta Szczecina jeszcze jesienią minionego roku. Ale tak się nie stało. Taki regulamin – już raz przez prezydenta wycofany spod obrad – nadal nie został przedłożony szczecińskim radnym.

***

We Wrocławiu na terenie parku nie można ustawiać reklam, handlować, wykonywać usług ani organizować imprez bez zgody zarządcy miejskiej zieleni. W Warszawie wstęp do tych części parków – w których znajdują się tzw. zaawansowane urządzenia sportowe, jak np. trampoliny i ścianki wspinaczkowe – dla dzieci do lat 14 bez dorosłego opiekuna jest zabroniony. W Poznaniu po parkowych alejkach nie można jeździć nie tylko pojazdami mechanicznymi, ale nawet na wrotkach, rolkach i deskorolkach. Natomiast w Szczecinie regulaminów parków brak.

A. NALEWAJKO

Fot. Czytelnik