Na szczęście przejazd obok domu Bożeny Portuś po - jak twierdzi gmina - gminnej drodze nie jest dla użytkowników sieci dróg jedyną możliwością. Jest alternatywa w postaci dużo lepszej, asfaltowej drogi powiatowej. Tym niemniej faktem jest, że - jak twierdzi Teresa Sadowska, wójt gminy Banie - płot wzniesiono niezgodnie z prawem, na dodatek uniemożliwiając komunikację. - Jak mnie poinformowano, ta pani twierdzi, że ruch na tej drodze zagraża jej dzieciom. Poprosiliśmy ją, by usunęła to ogrodzenie i przywróciła stan poprzedni. Nie zrobiła tego, więc zwróciliśmy się do policji.
Policja próbowała nakłonić mieszkankę Dłuska Gryfińskiego do usunięcia ogrodzenia. Próby te były jednak mało skuteczne.
Dłusko Gryfińskie to spora wieś położona na uboczu głównych szlaków komunikacyjnych, leżąca 4 km od Swobnicy. Droga gminna, nie mająca jednak statusu drogi publicznej, przebiegająca obok domu rodziny Portusiów to kilkudziesięciometrowy nieutwardzony ciąg między posesjami - coś w rodzaju "drogi na skróty". Właściwie mógłby nie istnieć, bowiem są alternatywne drogi dojazdu.
Bożena Portuś pokazuje ogrodzenie i zaprasza do swojego domu. Pokazuje nam popękane ściany od strony "spornej drogi". Rzeczywiście - dom się sypie. Wchodzimy przez drzwi od podwórza, bo główne wejście od frontu jest wyłączone z użytku z "powodu zagrożenia katastrofa budowlaną". Docieramy do korytarza przez kuchnię. Wizja "katastrofy" lub "groźby wypadku" nie jest przesadą. Tuż za drzwiami wejściowymi czyha na gości pułapka - dziura w podłodze, przez którą można wpaść do piwnicy.
Dom Bożeny Portuś, samotnej wdowy, która przed paroma laty pochowała zmarłego po długiej chorobie męża, niewątpliwie jest w opłakanym stanie. Można mieć jednak wątpliwości, czy zły stan techniczny budynku to wynik ruchu drogowego. Droga gminna, będąca przedmiotem sporu, to właściwie udeptana dróżka. Nawet po głównej drodze we wsi pojazdów niemal nie ma. O co więc chodzi? ©℗
Tekst i fot. R.K. CIEPLIŃSKI
Cały artykuł w Kurierze Szczecińskim i w e-wydaniu z 4.08.2016 r.
Na zdjęciu: Pani Bożena twierdzi, że "gmina jej mało pomaga". Droga gminna zagrażała jej dzieciom, a poza tym "przyczyniła się do zniszczenia ścian i stropów w jej domu", więc ją zagrodziła.