Do naszej redakcji napisała czytelniczka, zaniepokojona losem swoich wczasów w Pogorzelicy. Ma rezerwację w ośrodku, w którym kilka tygodni temu doszło do zatrucia salmonellą. Zatruły się tam 122 osoby, 8 trafiło do szpitala.
- Brak jest jakiejkolwiek informacji o dalszej działalności ośrodka - poinformowała redakcję jedna z osób z rezerwacją wypoczynku. - Nikt nie odbiera telefonów ani nie odpisuje na e-maile. Od marca mamy zarezerwowany termin od 19 lipca dla 4 osób. Wpłaciliśmy zaliczkę. Ale nie wiemy, czy ośrodek będzie przyjmował. Nie ma żadnej informacji od właściciela.
Spółka, prowadząca ośrodek zapewnia, że na bieżąco podejmuje kontakt z osobami, które zaplanowały pobyt w należącym do niej ośrodku. Zaprzecza, jakoby ośrodek nie funkcjonował, czy też zaprzestał prowadzenia działalności.
- Spółka systematycznie podejmuje działania na poziomie administracyjnym oraz organizacyjnym, w celu ponownego otwarcia - odpowiada na nasze pytania Piotr Kędzia, manager. - W konsekwencji nie jest prawdą, aby osoby, których pobyt w ośrodku został zaplanowany na kolejne miesiące br. nie otrzymywały ze strony spółki aktualnych informacji o zaistniałej sytuacji. Nie jest prawdą, aby telefony nie były odbierane, a wiadomości mailowe pozostawały bez odpowiedzi.
Spółka zapewnia, że na bieżąco dokonuje zwrotów wpłaconych przez klientów i organizatorów turnusów wpłat za odwołane wakacje, jeśli tylko zgłoszone żądanie jego wypłaty jest w świetle wszystkich okoliczności faktycznych i prawnych.
- Podejmujemy podejmuje wszelkie niezbędne działania celem możliwie najszybszego, ale jednocześnie najbezpieczniejszego dla klientów wznowienia pełnej działalności w zakresie świadczenia usług hotelarskich - dodaje Piotr Kędzia. - Ośrodek Wczasowy w Pogorzelicy należący do spółki jest aktualnie kompleksowo dezynfekowany i czyszczony w celu zadbania o pełen komfort i bezpieczeństwo przyszłych klientów i pracowników. ©℗
(w)