Przejechała samochodem zaledwie kilkaset metrów. Podróż trwała chwilę. Tragedia, którą spowodowała nigdy się nie skończy. Karolina P., tracąc panowanie nad swoim samochodem, potrąciła idącą prawidłowo chodnikiem Weronikę D.-A. Dziewczynka nie żyje. Jej rodzina jest w szoku. A kierowca? Następne 8 lat spędzi w więzieniu.
Do wypadku doszło 3 maja 2015 r. w szczecińskim Wielgowie. Po godz. 21 ul. Borsuczą jechała wielkim suv-em, volkswagenem touaregiem, pijana Karolina P. - przeprowadzone ponad godzinę później badanie wykazało, że miała w organizmie 2,3 promile alkoholu. Jechała z nadmierną prędkością. Nie miała prawa jazdy. Była już wcześniej karana za jazdę po alkoholu. 300 m przed domem straciła panowanie nad kierownicą. Wjechała na chodnik a chwilę później na idących nim dwoje nastolatków: Dawida G. i Weronikę D.-A. Chłopiec przeżył. Dziewczynka nie.
Tego wieczoru Karolina P. wszystko zrobiła źle.
- Ale nie to było najgorsze - podkreśliła sędzia Monika Orzechowska uzasadniając wyrok. - Po wyjściu z samochodu nie udzieliła, mało tego, nawet nie próbowała udzielić, pomocy pokrzywdzonym. Uciekła z miejsca wypadku odprowadzana krzykami rannych dzieci.
Nie było kłopotów z odnalezieniem kierowcy pozostawionego na miejscu wypadku rozbitego samochodu. Dzięki temu, że oskarżona się przyznała a świadkowie opowiedzieli ze szczegółami przebieg zdarzenia, proces trwał tylko jeden dzień. W piątek sędzia ogłosiła wyrok.
- Wina Karoliny P. nie budzi wątpliwości - zawyrokowała sędzia. - Kara 8 lat pozbawienia wolności jest słuszna i sprawiedliwa.
Oskarżona ma dodatkowo zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na zawsze. Ma też wpłacić 15 tys. zł na konto funduszu na rzecz pokrzywdzonych.©℗
(lw)
Fot. Ryszard PAKIESER