Apoloniusz, Aleksander, Antoni – takie imiona mają drugie trojaczki urodzone w tym roku w szczecińskim szpitalu „Zdroje”. Dwóch chłopców już jest w domu pod opieką rodziców, Moniki i Juliusza Pierwienieckich. Najmniejszy - Antoś - jeszcze jest na Oddziale Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka.
- Bardzo chcieliśmy mieć dzieci i tak szczerze to właśnie myśleliśmy o trójce – opowiada mama, Monika Pierwieniecka - Oczywiście nikt się nie spodziewał trójki w jednym czasie. Test ciążowy robiłam tydzień przed spodziewaną miesiączką i już wtedy wyszła pokaźna kreska. Następnego dnia, dla pewności, poszłam zrobić badanie krwi. Tutaj już nie było wątpliwości, wynik był pozytywny i to na wysokim poziomie. Czułam, że może być więcej niż jedno dziecko. W gabinecie lekarskim, przy badaniu USG, lekarka od razu zobaczyła dwa pęcherzyki. Poprosiła mojego męża żeby podszedł do monitora. W momencie, gdy chciała mu je pokazać, powiedziała: "Zaraz, zaraz - tu jest trzeci!". To był bardzo wczesny, 5. tydzień ciąży. W dwóch pęcherzykach było widać ciałko żółte, trzeci był nieco mniejszy. Dwa tygodnie później już nie było wątpliwości, że rodzina powiększy się o trzech nowych członków.
Ciąże wielopłodowe są ciążami wysokiego ryzyka. Lekarze mogą się w nich spodziewać większej liczby komplikacji i powikłań, stąd też przyszłe mamy objęte są szczególną opieką - wymagają częstszych wizyt kontrolnych oraz badań USG. Pani Monika prowadzona była przez prof. Elżbietę Ronin – Walknowską z Przyszpitalnej Poradni Patologii Ciąży, która specjalizuje się w ciążach wielopłodowych, oraz przez dr. Jerzego Węgrzynowskiego, położnika specjalizującego się w badaniach ultrasonograficznych i echokardiografii serca płodów.
Poród trojaczków odbył się 24 września, w trybie pilnym, przez cesarskie cięcie. Był to 32. tydzień ciąży. Pierwszy urodził się Apoloniusz. Ważył 1 550 gramów. O minutę młodszy jest Aleksander, który ważył 1 540 g. Najmłodszy i najmniejszy (1080 g) jest Antoni. Maluszki prosto z bloku operacyjnego trafiły na Oddział Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka Szpitala „Zdroje”.
- Opieka nad wcześniakami zależy od dwóch parametrów – wyjaśnia dr Jacek Patalan, ordynator oddziału - Od tego, z jaką masą noworodek się urodził i w jakim stanie ogólnym. W przypadku tych trojaczków dwoje maluchów miało o 0,5 kg za małą masę urodzeniową w stosunku do wieku ciążowego, natomiast najmniejszy, Antoś, był w najtrudniejszej sytuacji, gdyż jemu brakowało całego kilograma.
Poza masą urodzeniową istotne jest także, w jakim stanie ogólnym rodzą się dzieci.
- W tym przypadku wszystko ułożyło się bardzo dobrze. – kontynuuje dr Jacek Patalan - Mama była dobrze przygotowana do porodu, podobnie jak dzieci, które jeszcze w okresie wewnątrzmacicznym dostały odpowiednią dawkę sterydów, które powodują przyspieszenie dojrzewania płuc i zmniejszają ryzyko wystąpienia innych powikłań wcześniaczych. Cała trójka urodziła się w stanie dobrym, dlatego łatwiej nam ich było prowadzić w kolejnych dniach. Oczywiście u tak małych dzieci rozwinął się zespół zaburzeń oddychania, jednak wystąpił on w stopniu umiarkowanym, a noworodki wymagały jedynie krótkotrwałego podłączenia do respiratora i bardzo szybko zdrowiały. Obecnie dzieci nie mają żadnych powikłań, a ich rozwój nie jest zagrożony.
Państwo Pierwienieccy nie mogli doczekać się zabrania chłopców do domu. Po południu we wtorek (30 października), po pięciu tygodniach pobytu na Oddziale Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka, rodzice wraz z dwoma maluszkami opuścili placówkę. W szpitalu został jeszcze najmniejszy Antoś, który potrzebuje jeszcze trochę czasu, by wagowo dogonić braci i nabrać sił. Lekarze jednak zapewniają, że już za tydzień ma szanse dołączyć do rodziny.
Pani Monika postanowiła się dzielić zdobywanym doświadczeniem oraz emocjami towarzyszącymi byciu mamą z innymi na blogu pod nazwą olopoloiantolo.
W Szpitalu „Zdroje” na świat w tym roku przyszło już 2 140 maluchów. Wśród nich były pierwsze w historii placówki czworaczki, dwukrotnie trojaczki oraz blisko 40 par bliźniąt.
(g)
Fot. Szpital "Zdroje"
Na zdjęciu: Rodzina Pierwienieckich i dr Jacek Patalan