Torbę wypełnioną listami straciła w poniedziałek listonoszka z Polic. Zostawiła ją na kilkanaście minut przed blokiem na ul. Wróblewskiego. Kiedy wróciła, wózko-torby już nie było. Powiadomiła policję. Bardzo szybko do funkcjonariuszy dotarła informacja, że w innej części Polic - Mścięcinie - ktoś rozrywa koperty z listami i wrzuca je do kosza.
- Na miejscu okazało się, że troje dorosłych osób, pijanych, rzeczywiście ma przy sobie należący do listonoszki wózek z torbą - opowiada Małgorzata Litwin, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Policach. - Rozrywali koperty, licząc, że znajdą w nich jakieś pieniądze. Na szczęście wszystkie przesyłki udało się odzyskać. Ale sprawcy odpowiedzą za naruszenie tajemnicy korespondencji, za co grożą 2 lata więzienia.
Nie wiadomo jeszcze, czy to oni ukradli torbę. Policja to jeszcze sprawdza. Możliwe, że ci przyłapani na niszczeniu listów w Mścięcinie znaleźli porzuconą torbę. To 38-letnia kobieta (miała 3 promile w wydychanym powietrzu, jej 46-letni konkubent (4 promile) oraz 65-latek (2 promile).
Poczta oszacowała straty materialne na 2,7 tys. zł.
(sag)