Szpitalny Oddział Ratunkowy dla Dzieci z lądowiskiem dla śmigłowców sanitarnych otwarto w środę 20 grudnia w Szpitalu Zdroje przy ulicy Mącznej 4 w Szczecinie. Nowy pawilon nr 20 jest elementem Zachodniopomorskiego Centrum Opieki nad Kobietą i Dzieckiem. Nie może jednak jeszcze funkcjonować, bo nie został podpisany kontrakt z NFZ.
– Dzięki tej inwestycji przybywa łóżek szpitalnych przeznaczonych dla dzieci – tłumaczył dyrektor placówki Łukasz Tyszler. – Jakość i oferta, jakie mamy dla naszych pacjentów, powodują, że stajemy się największym i najnowocześniejszym szpitalem, który świadczy opiekę zarówno dla dzieci, jak i dla matek. Myślę, że możemy być z tego dumni. W połączeniu z wybitną kadrą, jaką dysponujemy, i ogromnym zaangażowaniem ludzi, z którymi współpracujemy od trzech lat, gwarantuję, że jesteśmy i będziemy wybitną jednostką specjalizującą się w leczeniu pediatrycznym.
W uroczystości, która przyciągnęła sporą grupę szczecinian, wzięli udział m.in. marszałek Olgierd Geblewicz i członek zarządu województwa Anna Mieczkowska. Geblewicz przyznał, że ostatnie 3 lata to był trudny okres, który wiązał się z „nakładem gigantycznych pieniędzy i podejmowaniem trudnych decyzji”.
– Szczerze mówiąc, jest to dla mnie najtrudniejsze otwarcie, w którym uczestniczę – podkreślił marszałek. – Z jednej strony widzę twarze zadowolonych dzieci i rodziców, że w tym miejscu znaleźli wspaniałą opiekę. Serce się cieszy. Jednak z drugiej strony jest to dziwne otwarcie, bo tak naprawdę otwieramy tylko mury – on (oddział – red.) od 1 stycznia nie będzie SOR-em. Jest to kuriozalna sytuacja, ponieważ od państwa dostajemy pieniądze na realizację SOR-u, a następnie nie dostajemy kontraktu – żalił się Geblewicz. Jego zdaniem: „najprawdopodobniej będziemy mieli atrapę, a nie pełnowartościową przychodnię”.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 21 grudnia 2017 r.
Tekst i fot. Kamil KRUKOWSKI