Życiorys Sokratesa Starynkiewicza powinien być lekturą obowiązkową dla wszystkich rozpoczynających właśnie swoje kadencje prezydentów miast, wójtów czy burmistrzów. Carski jenerał artylerji, przez 17 lat pełniący obowiązki prezydenta Warszawy, to jedyny Rosjanin, któremu mieszkańcy znajdującej się pod zaborem rosyjskim stolicy Polski wystawili pomnik.
Wikipedia ocenia go surowo. „Był urzędnikiem carskim, który reformował miasto na chwałę Imperium Rosyjskiego (…) Jego doktryną była pełna inkorporacja gospodarcza, polityczna i społeczna Polaków z Rosją, którą realizował polityką pokojowego zmiękczania społeczeństwa poprzez pozytywne inicjatywy gospodarcze i społeczne”. Wiadomo, że brał udział w tłumieniu powstania węgierskiego i buntów chłopskich na Lubelszczyźnie, a tuż przed wybuchem powstania styczniowego nadzorował moskiewskie więzienie etapowe, w którym więziono polskich powstańców przewożonych później na Syberię (z tego więzienia uciekł Jarosław Dąbrowski). Obejmował urząd prezydenta Warszawy w Polsce objętej stanem wojennym – Rosjanie wprowadzili go w Królestwie w 1861 r., przewidując możliwość wybuchu powstania (zniesiono go dopiero po 44 latach, w 1905 r.). Rozumiał język polski, ale po polsku nie mówił.
Jednak kiedy zmarł, żegnało go na ulicach sto tysięcy mieszkańców Warszawy. Nigdy wcześniej stolica nie widziała takiego pogrzebu. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 30 listopada 2018 r.
Rafał JESSWEIN
Fot. Wikipedia